Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarmark Świąteczny w Kielcach. Sukces czy klapa? Przedsiębiorcy wytykają błędy, miasto się tłumaczy. Kto zawinił?

Marzena Smoręda
Marzena Smoręda
Fot Sławomir Rakowski
Zakończył się Jarmark Świąteczny, który na Rynku w Kielcach trwał od 4 do 19 grudnia. Na 20 drewnianych straganach można było kupić smakołyki, grzańce, upominki i ozdoby świąteczne. Niby było wszystko, czego oczekuje się w takich miejscach, a jednak… kupcy mają pretensje do organizatora, Miasta Kielce, o słabą frekwencję. Miasto wini za to pandemię Covid-19 i pogodę.

Jarmark Świąteczny w Kielcach - jak się udał?

Mówiąc krótko, w opinii kieleckich przedsiębiorców, którzy na dwa tygodnie wynajęli na Rynku drewniane budki na handel, zawiodła organizacja tego wydarzenia i nie dopisali ludzie. Zdaniem organizatora, którym był Urząd Miasta Kielce, organizacja tegorocznego wydarzenia była dobra, ale na rozrywkę i frekwencję na Rynku wpływ miały warunki niezależne od organizatora, to znaczy ograniczenia związane z sytuacją pandemiczną i fatalna aura.

Co mówią najemcy straganów na Rynku?
- O tym, czy udał się dla mnie jarmark, najlepiej powiedzą liczby. Dwa lata temu, sprzedałem w ciągu trwania takiej imprezy 10 razy więcej towaru niż w tym roku, a zatrudnieni sprzedawcy mieli pełne ręce roboty. W tym roku na Rynku bardzo często nie było żywego ducha, bo prawie nic się tu nie działo. Tegoroczny bilans tego biznesu jest taki, że dużo zakupionych produktów muszę oddać do Caritasu, bo nie było ich komu sprzedać – mówi Zdzisław Duda, który na co dzień prowadzi lokal gastronomiczny przy ulicy Sienkiewicza, reprezentant kieleckich przedsiębiorców wystawiających się na Jarmarku Świątecznym.

- Według mnie, całe zaangażowanie Urzędu Miasta w organizację jarmarku polegało na ustawieniu budek na Rynku. Mieliśmy awarię prądu, zalała nas woda, ale nie mieliśmy się do kogo zwrócić o pomoc. Ze strony organizatora nie było osoby, która czuwałaby nad przebiegiem tego wydarzenia, pomagała przedsiębiorcom w trudnych sytuacjach. Za miejsce do handlu wprawdzie płaciliśmy niewiele, 250 złotych, ale wolelibyśmy zapłacić więcej i mieć jakieś techniczne wsparcie. Organizator nie zadbał o ciekawe atrakcje dla ludzi. Powinny tu być, tak jak w innych miastach, jakieś wydarzenia, które ściągnęłyby uczestników. Przez dwa tygodnie na Rynku bardzo niewiele się działo. Była ustawiona scena - przez zdecydowaną większość dni niewykorzystana, kręcił się diabelski młyn i nic poza tym – dodaje przedsiębiorca.

I dodaje: - My przygotowaliśmy się do jarmarku, nakupiliśmy towaru, a okazało się, że mimo deklaracji o sprzedawanym asortymencie, przyjechali kupcy spoza Świętokrzyskiego i robili nam konkurencję. Naszym zdaniem to powinno być miejsce dla świętokrzyskich kupców, promocja lokalnych potraw, rękodzieła. Tak, jak na przykład w Zakopanem, gdzie nikt nie wpuści wytwórców z innych części kraju. Tam dba się o lokalny interes, u nas nikomu na tym nie zależy – mówi przedsiębiorca.

Co na to przedstawiciel Miasta Kielce? - W pewnym sensie rozumiem rozczarowanie związane z frekwencją. Według mojej oceny, a często odwiedzałem Rynek w czasie trwania Jarmarku Świątecznego, była ona o jakieś 60 procent niższa niż w roku 2019, czyli przed pandemią. Za kolejne 20 procent mniej uczestników jarmarku trzeba winić pogodę. W weekendy było zimno, padał deszcz, co w oczywisty sposób nie sprzyjało spacerom po mieście – mówi Grzegorz Sowiński – zastępca dyrektora Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Urzędu Miasta Kielce.

- Jeśli chodzi o awarię prądu, to wiedzeni doświadczeniem z poprzedniej edycji, wynajęliśmy firmę zewnętrzną, do której w razie problemów mogli się zgłaszać najemcy. Każdy z nich miał podany kontakt telefoniczny. I ja, i moi pracownicy byliśmy na Rynku praktycznie codziennie, tak że najemcy byli można powiedzieć zaopiekowani. Wyszliśmy do nich z otwartymi rękami, oferując wynajem domków za bardzo korzystną stawkę, wynoszącą tylko tyle, ile płaciliśmy za dowiezienie i rozstawienie budek. Nie braliśmy żadnych dodatkowych opłat. Tyle, ile zapłacili, to była opłata symboliczna.

-Natomiast co się tyczy frekwencji, to tegoroczna pokazuje, że kielczanie mieli obawy przed pandemią. Myśmy także ograniczyli występy na scenie, żeby nie kongregować ludzi. Jako urząd dołożyliśmy wszelkich możliwych starań, aby impreza była atrakcyjna. Analizując imprezę, wskazać też trzeba na pogodę. W te trzy weekendy Jarmarku była ona fatalna – mówi Grzegorz Sowiński.

I dodaje: - Co się tyczy konkurencji, to nigdy nie zapewnialiśmy ścisłej deklaracji asortymentu, lecz tylko orientacyjną, ponieważ chcieliśmy, aby oferta była urozmaicona. Takich zapisów w umowach nie ma. Przyznać trzeba jednak, że w zimie asortyment jest ograniczony i w dużej mierze, jeśli chodzi o gastronomię, opiera się na ciepłych daniach i napojach. Ale nawet, jeśli na 20 budek w trzech były oscypki, a w kilku grzaniec to trudno uznać, że to było aż tak dużo. Weźmiemy to jednak pod uwagę na przyszłość. A jeśli chodzi o to, skąd przyjechali do nas wystawcy, to naprawdę trudno uznać, że zdominowali jarmark. Wśród 20 wystawców była tylko jedna pani z Gdańska i jeden pan z Zakopanego.

Według kieleckich najemców, tegoroczny jarmark był klapą. Tym bardziej, że finansowo to się im nie opłacało. - Dlatego w przyszłym roku, jeśli nic się nie zmieni, na pewno wielu z nas zrezygnuje z takiej imprezy – mówi Zdzisław Duda.

Tegoroczne jarmarki w okolicach Kielc udały się wyśmienicie. Na przykład w sobotę 18 grudnia w Nowinach były tłumy ludzi Bardzo udany Jarmark Bożonarodzeniowy w Nowinach pod Kielcami. Święty Mikołaj, kolędy i teatr ognia (ZDJĘCIA)

Zobacz relacje z jarmarku w Kielcach:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto