Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Garguła: wiem, czego oczekują kibice Wisły

Redakcja
Łukasz Garguła wierzy, że wreszcie pokaże pełnię możliwości
Łukasz Garguła wierzy, że wreszcie pokaże pełnię możliwości Andrzej Banaś
- Znów opuściło nas kilku ważnych piłkarzy. Ja postaram się wywiązać ze swojej roli jak najlepiej, ale na boisku jest jedenastu zawodników i każdy musi spełniać swoje zadania - mówi Łukasz Garguła, piłkarz Wisły Kraków. Rozmawia Bartosz Karcz.

Z Wisły odeszło kilku piłkarzy, którzy mieli sporo do powiedzenia w szatni. Jeśli szukać nowych liderów w drużynie, to Pan jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do tej roli.
Życzyłbym sobie przede wszystkim tego, żebym zaczął grać tak jak przed kontuzją. Łatwo o to nie będzie, bo zdaję sobie doskonale sprawę, jakie są oczekiwania kibiców. Oni chcą, żeby Wisła grała typową, krakowską piłkę. Żeby tak się stało, wiele będzie zależało od tego, w jaki sposób zgramy się podczas przygotowań do sezonu. Zadanie będzie tym trudniejsze, że znów opuściło nas kilku ważnych piłkarzy. Ja postaram się wywiązać ze swojej roli jak najlepiej, ale na boisku jest jedenastu zawodników i każdy musi spełniać swoje zadania.

Bułgarski król strzelców zastąpi Brożka?

Jesienią trener Maaskant postawił w pewnym momencie na Pana. Widać było, że z każdym meczem czuje się Pan coraz lepiej. Ciągle nie był to jednak taki Łukasz Garguła, jakiego pamiętamy z Bełchatowa. Czy wiosną zobaczymy Pana wreszcie w najwyższej formie?

Odkąd wróciłem na boisko po kontuzji, podczas każdego treningu i meczu staram się robić wszystko, żeby wrócić do najwyższej formy. Jesienią różnie jednak z tym bywało. Nie do końca zgodzę się z opinią, że z każdym meczem grałem lepiej. Dokąd grałem na tzw. świeżości, to jakoś to wyglądało. Później, gdy miałem coraz więcej meczów w nogach, przeplatałem lepsze momenty gorszymi. Mam nadzieję, że teraz przepracuję solidnie okres przygotowawczy. Liczę też, że trener nadal będzie na mnie stawiał, że wreszcie pokażę taką grę, jak przed kontuzją.

Brożkowie: jeszcze tu wrócimy

Klub szuka przede wszystkim bramkarza, stopera i napastnika. Okazuje się jednak, że do Wisły trafi też pomocnik, Maor Melikson, który może stać się pańskim rywalem do miejsca w składzie.
Konkurencja na pewno wzrośnie, ale Wisła jest takim klubem, w którym jest ona niezbędna. Każdy trener marzy, żeby mieć co najmniej dwóch równorzędnych piłkarzy na każdą pozycję. Ja jestem gotowy na rywalizację, bo ona tylko sprzyja podniesieniu poziomu nie tylko zespołu, ale i każdego piłkarza. Jeśli zatem taki człowiek trafi do Wisły, to trzeba się z tego cieszyć, bo to oznacza, że klub myśli o tym, żeby wzmacniać zespół.

Niecałe sześć tygodni to krótki okres na przygotowania. Spotkał się Pan już z taką formą szykowania dyspozycji do sezonu?

Urlopy mieliśmy długie, ale tylko pozornie. Każdy z nas od połowy grudnia musiał indywidualnie ciężko pracować. Jeśli chodzi o przygotowania całej drużyny, do tej pory startowałem zawsze z początkiem stycznia. Dlatego jest to dla mnie nowość, ale trener ma swój plan na przygotowanie i trzeba to zaakceptować. Na ocenę takiej formy przygotowań trzeba poczekać do ligi, choć ja uważam, że wcale nie trzeba na to poświęcać dwóch miesięcy. Czasami drużyny w takiej sytuacji są w formie już na dwa tygodnie przed startem rozgrywek. Wtedy trzeba się zastanawiać, co zrobić, żeby dyspozycję podtrzymać. Skoro my mamy niecałe sześć tygodni treningów, to ja wierzę, że z formą trafimy idealnie na pierwszy mecz.

Skoro wspomniał Pan o pierwszym meczu, to warto wrócić do poprzedniego sezonu. Wtedy właśnie na starcie wiosny Wisła w znacznym stopniu ograniczyła swoje szanse na zdobycie mistrzostwa, tracąc w trzech pierwszych meczach aż osiem punktów. Teraz będzie szansa, żeby stało się na odwrót?
Dobry start może być rzeczywiście kluczowy. Każde zwycięstwo sprawia, że drużyna jest bardziej skonsolidowana. Zespół wręcz napędza się do nowych wygranych. Początek łatwy nie będzie, bo zaczynamy na Arce, która zapewne będzie chciała wygrać pierwszy mecz na swoim nowym sezonie. My jednak pojedziemy tam po zwycięstwo, żeby od trzech punktów rozpocząć marsz po mistrzostwo Polski.

Rozmawiał Bartosz Karcz
============11 (pp) Zdjęcie Autor(19685366)============
fot. andrzej banaś
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(19685368)============
Łukasz Garguła wierzy, że wreszcie pokaże pełnię możliwości

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto