Jest ich – jak sami mówią – już coraz mniej, a ich znak rozpoznawczy to klasery, ewentualnie lupy. Filateliści to przede wszystkim osoby starsze, głównie panowie po sześćdziesiątce. Takich właśnie można było spotkać na pikniku. – Bo dziś młodzi mają inne rozrywki i nie chcą się w to bawić – twierdzą.
W tym jest sporo prawdy. 82-letni Kazimierz Mąkosa z Buska Zdroju zbieraniem znaczków zajął się jeszcze wtedy, gdy trwała II wojna światowa – zaczął od kilku klaserów podarowanych przez jednego z sąsiadów, który pozbywał się kolekcji, bo postanowił uciec z okupowanej Polski. Z kolei kielczanin Zbigniew Olczyk, na oko mężczyzna pod sześćdziesiątkę, filatelistyką zainteresował się na początku lat 80. – dzięki koledze z pracy, który namówił go do zapisania się do zakładowego koła filatelistów. – Dawniej ludzie mieli takie pasje. Uważam, że ciekawe, choć chyba jedynie starsi się z tym zgodzą. Ja zbieram tylko polskie znaczki. Mam ich już kilkanaście tysięcy – zdradził nam pan Zbigniew.
Mężczyzna w sobotę nie poszerzył zbytnio kolekcji, bo też im mniej gości, tym mniejsza szansa na znalezienie czegoś ekstra. – Ale niewykluczone, że piknik będzie odbywał się cyklicznie, bo filateliści chcą się spotykać i wymieniać swoimi zbiorami – podsumował Włodzimierz Seliga, prezes zarządu okręgu świętokrzyskiego Polskiego Związku Filatelistów.
QUIZ. Gwara młodzieżowa lat 70. Czy rozpoznasz te słowa?
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?