Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziki harcują po Kielcach! Miasto wynajęło myśliwych - po kilku polowaniach, nie powinny już nękać mieszkańców

Redakcja
archiwum
Myśliwi zajęli się dzikami, które wychodziły na posesje na obrzeżach Kielc i już nie będą nękać mieszkańców. W czasie polowań odstrzelono 5 zwierząt, które wypuszczały się do miasta w poszukiwaniu jedzenia.

Dziki harcujące w mieście to nie przelewki. Kilka dni temu w Krakowie poturbowały kilka osób. W Kielcach na szczęście nie doszło do takich wydarzeń, ale niedawno zwierzęta zniszczyły przydomowe ogródki ku rozpaczy ich właścicieli. Władze naszego miasta zdecydowały się podjąć radykalne kroki, aby zniechęcić zwierzęta do opuszczania lasów.

- Zdecydowaliśmy się na odławiane dzików i odstraszanie ich – przyznaje Agata Binkowska, dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska w kieleckim ratuszu. - Rozważaliśmy zlecenie zewnętrznej firmie ustawienie skrzynek - pułapek, a potem zastrzelenie złapanych dzików, ale taka forma pozbycia się zwierząt nie jest aprobowane społecznie. Skorzystaliśmy z uprzejmości koła łowieckiego, które w Kielcach przeprowadza planowe polowania i poprosiliśmy, aby zorganizowali je wcześniej w rejonie Gruchawki.

Myśliwi ze strzelbami na obrzeżach Kielc to nic nadzwyczajnego, polowania odbywają się systematycznie, ale tym razem potrzebne były dodatkowe.

-Zorganizowaliśmy trzy polowania, na Gruchawce, w rejonie ulicy Kaczowej i Ławęcznej. W każdym brało udział 16 osób. Część wypłaszała zwierzęta a część czekała na nie w lesie. Odstrzeliliśmy 5 dzików, a wiele przepędziliśmy. Ustawiliśmy też w lesie nęciska, które zatrzymają dziki, tu się najedzą i nie będą miały potrzeby wchodzić do miasta – mówi Czesław Kolasa, łowczy z Koła Łowieckiego „Szarak” w Łopusznie. - Nie powinno już być problemu, ale planujemy jeszcze jedno polowanie i przejrzenie tego terenu. Czasem jeden dzik na niewielkim obszarze może bardzo dokuczyć mieszkańcom.

Dlaczego dziki wychodzą z lasu i ciągną do ludzi, do miasta ?
- W przyrodzie musi być równowaga, jeśli jest ona zaburzona to rodzą się problemy. Dzików jest za dużo, wychodzą z lasów w poszukiwaniu pożywienia – tłumaczy łowczy. - Wchodzą na łąki, pola, ale w Kielcach ich nie ma, więc idą do ogródków przydomowych, jak na Gruchawce. Najczęściej wychodzą z lasów w okresie jesiennym więc z powodu zmiany pory roku też już nie powinny nękać mieszkańców – dodaje.

W Kielcach pojawiły się ostatnio lisy i Urząd Miasta prawdopodobnie też zleci ich odstrzał. - To jest trudniejsze zadanie. Dziki można łatwo wypłoszyć i skierować do lasu, gdzie czekają myśliwi. Natomiast lisa nie jest tak łatwo upolować , nie da się go nakierować do lasu, na myśliwych, pobiegnie i schowa się, gdzie będzie chciał na przykład w trawach, gdzie się go nie wypatrzy. A w zabudowaniach, gdzie można lisa dostrzec nie wolno mam strzelać. Polowanie może się odbywać minimum 150 metrów od zabudowań i 500 metrów od kościołów i miejsc zgromadzeń. Jak dostaniemy zlecenie, to będziemy próbować- dodaje.

POLECAMY: ROZMAITOŚCI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto