Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dochodzenie o buty. Czy klientowi zwrócą kasę?

Paula Goszczyńska, Bartłomiej Bitner
Ilustracja.
Ilustracja. freeimages.com
Wadliwa wkładka oraz zbędna i kosztowna opinia rzeczoznawcy, czyli reklamacja obuwia po kielecku.

Zwrotu 60 złotych od kieleckiej firmy, w której sklepie kupił drogie, ale wadliwe buty, domaga się kielczanin. Powód? Jak twierdzi mężczyzna, musiał zapłacić tę kwotę rzeczoznawcy, aby jego opinia stanowiła podstawę do uznania przez firmę reklamacji. Ale ta pokrywać kosztów nie zamierza. – Bo opinia nie była konieczna – podkreślają w firmie.

Kielczanin to Rafał Samczyński, firmą jest zaś Active, sklep sprzedający obuwie internetowo i stacjonarnie. Właśnie w salonie znajdującym się w centrum handlowym na kieleckim osiedlu Ślichowice w sierpniu zeszłego roku buty kupił pan Rafał. Nie byle jakie, pomyślał, skoro przyszło mu za nie zapłacić ponad 300 złotych.

Cieszył się nimi jednak niezwykle krótko. Już przy pierwszym użyciu odkleiła się i przesunęła wkładka w jednym bucie. Dalsze użytkowanie, jak uznał pan Rafał, było wykluczone.
- Niezwłocznie zgłosiłem wadę produktu oraz wypełniłem protokół reklamacyjny. Chciałem, by wadliwy towar naprawiono lub wymieniono. Firma jednak odrzuciła mój wniosek. Postanowiłem zatem zasięgnąć opinii rzeczoznawcy, by udowodnić, że moje prawa zostały naruszone. Tak też się stało. Rzeczoznawca stwierdził, że obuwie jest wadliwe, więc produkt kwalifikuje się do niezgodnego z umową zakupu-sprzedaży – opowiada Rafał Samczyński.

Po przedstawieniu odpowiedniego pisma firma Active zdecydowała się wymienić wkładkę w bucie. Ale za opinię rzeczoznawcy pan Rafał zapłacił 60 złotych. – Skoro wyszło, że wina leży po stronie sklepu, to uważam, że powinien zwrócić mi te pieniądze. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to duża kwota, ale chodzi o zasady – podkreśla pan Rafał. I dodaje, że sklep odmówił mu zwrot 60 złotych, dlatego zgłosił tę sprawę do Federacji Konsumentów. – I ona również przyznała mi rację – twierdzi.

Sprawa firmie Active jest bardzo dobrze znana. Nic dziwnego, skoro ciągnie się od kilku miesięcy. – Reklamację, którą przyjęliśmy dwa lub trzy dni po zakupie, oddaliliśmy, bo nie stwierdzono żadnych usterek, które nakazywałyby sprzedającemu wymianę tego obuwia bądź naprawę. Po pierwsze, wkładka wewnątrz buta była prawidłowa. Po drugie, wkładka jest elementem dodatkowym buta, który można dokupić gdzie indziej, niekoniecznie tylko w naszym sklepie – wyjaśnia Tomasz Tomasik, specjalista do spraw reklamacji w firmie Active.

Jak dodaje, firma nie zwróci 60 złotych panu Rafałowi. Dlaczego? – Bo nikt z firmy Active, w tym między innymi sprzedawca, nie nakazywał klientowi, by powoływał rzeczoznawcę. Jego wypowiedź w tej kwestii była zupełnie zbędna. Jeżeli Active zleciłoby uzyskanie opinii rzeczoznawcy, wówczas poniosłoby tego koszty. Tak się nie stało, więc nie jesteśmy do tego zobligowani – uzasadnia Tomasz Tomasik.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto