Do lasu… mądrze i odpowiedzialnie!

Artykuł sponsorowany LASY PAŃSTWOWE NADLEŚNICTWO KIELCE
Leśnicy dzieła ludzi odwiedzających las na dwie grupy –tych z GPS-em w głowie, którzy nawet w nieznanym sobie terenie zawsze dotrą do celu, i nieuważnych, którym wystarczy zrobić dwa kołka wokół drzewa, by się zgubić.

Ale nawet jeśli łatwo tracisz orientacje, wcale nie musisz rezygnować z wypoczynku i rekreacji w lesie, nawet w miejscach, których dobrze nie znasz. Wystarczy, że zastosujesz się do kilku rad.

Przygotuj się, a unikniesz problemów

* Przed wyprawa przejrzyj mapę kompleksu leśnego, do którego się wybierasz, i zapoznaj się z przebiegiem głównych szlaków komunikacyjnych oraz z położeniem okolicznych miejscowości.
* Sprawdź, czy są tam szlaki turystyczne. Jeśli są, to wybierz taki, który prowadzi w interesujące cię miejsce. Trzymając się jego oznaczeń, bezpiecznie dotrzesz do celu i wrócisz.
* Nie znasz drogi? Trzymaj się głównych duktów i ścieżek. Większość jest wytyczona między pobliskimi miejscowościami, więc wcześniej czy później do którejś trafisz. Istnieje tez spora szansa spotkania na nich ludzi, którzy wskażą ci drogę.
*Korzystaj z mapy i kompasu – pomogą ci utrzymć prawidłowy kierunek.
* Zapamiętuj mijane charakterystyczne miejsca i obiekty: okazałe drzewa, głazy, kapliczki czy śródleśne polany. Jeśli zabłądzisz, będziesz mógł na ich podstawie ustalić, gdzie jesteś i znaleźć drogę powrotna.
* Używaj urządzeń nawigacyjnych GPS. Możesz np. ściągnąć na smartfon aplikacje ułatwiające orientacje w terenie; większość ma darmowe wersje np. mBDL ze strony www. bdl.lasy.gov.pl/portal/mbdl

Zabłądziłeś? Nie panikuj!

Każdemu może się zdarzyć zgubić drogę. Pamiętaj o kilku zasadach, a łatwo wyjdziesz z opresji.
* Jeśli masz w swoim telefonie aplikacje z nawigacja GPS i znajdujesz się w zasięgu sieci, sprawa jest najprostsza, bo gdy znasz swoje położenie na mapie – już się znalazłeś!
* Nawet w przypadku braku nawigacji GPS telefon cię uratuje. Zadzwoń do znajomego i poproś go o poinformowanie miejscowych leśników o twoich kłopotach. Wystarczy, że opiszesz jakiś charakterystyczny punkt – duże drzewo, kapliczkę czy ambonę myśliwską – i zaczekasz przy nim na pomoc.
* W pobliżu nie ma żadnego wyróżniającego się obiektu, ale zauważyłeś miejsce składowania drewna? Prawie jesteś w domu! Każda kłoda czy stos wałków są oznaczone indywidualnym numerem wybitym na niewielkiej czerwonej plastikowej tabliczce. Wystarczy, że podasz zapisane na niej cyfry, a miejscowi leśnicy, sprawdziwszy w systemie informatycznym miejsce składowania drewna o tym numerze, bez problemu cię odnajdą.
* Nie możesz znaleźć ani charakterystycznych punktów, ani składnicy drewna?
Nie szkodzi. Pamiętaj, że każdy kompleks leśny jest podzielony na oddziały – prostokątne „działki”, oddzielone od siebie wąskimi pasami bez drzew. Idąc linia oddziałowa, dotrzesz do skrzyżowania z druga taka wizura; przecinają się one pod katem 90 stopni. Rozejrzyj się – na ich skrzyżowaniu powinien się znajdować betonowy lub granitowy słupek z czterema numerami.
Przekaz leśnikom komplet numerów ze słupka, a bez trudu do ciebie dotrą.
* Oznaczenia oddziałów pomogą ci odnaleźć powrotna drogę – jeśli tylko orientujesz się, w jakim kierunku względem kompleksu leśnego usytuowane jest miejsce, do którego chcesz wrócić. Numer na każdej ściance słupka dotyczy oddziału, na który „patrzy”.

Strach ma wielkie oczy

Niektórzy kochają las, ale boja się dzikich zwierząt bądź ukąszenia przez kleszcze i miłość pozostaje nieskonsumowana… Część obaw jest uzasadniona, ale to absolutnie nie wyklucza możliwości bezpiecznego korzystania z lasu – do czego leśnicy gorąco namawiają.
* Od dziecka straszy się nas wilkami, a przecież to one odczuwają przed nami lek i stronią od ludzi.
Dość powiedzieć, że w Europie nie ma potwierdzonych przypadków ataku dzikiego wilka na człowieka od ponad stu lat.
* Inaczej ma się sprawa z kleszczami. Maleńkie pajęczaki są tak pospolite, że trudno uniknąć z nimi kontaktu. Ale nie musi to oznaczać problemów. Odporność na od kleszczowe zapalenie opon mózgowych zyskamy dzięki szczepionce. Wystarczy jeszcze tylko pamiętać o dokładnym sprawdzeniu po powrocie z lasu, czy kleszcz nie wczepił się w skórę. A nawet jeśli się wczepi, to przez pierwsza dobę i tak nie zdąży przekazać nam bakterii wywołujących boreliozę. Ryzyko kontaktu ograniczymy przez ubieranie się na cebulkę i stosowanie środków odstraszających.
* Żmija kasa jedynie w sytuacji zagrożenia, najczęściej gdy na nią nastąpimy bądź na niej usiądziemy, a jeśli tylko ma taka możliwość, to ucieka przed człowiekiem. Wystarczy wiec uważnie patrzeć pod nogi, szczególnie w nasłonecznionych miejsca

Do lasu z psem?
Nie ma problemu, ale…

Po lasach spacerujemy, biegamy, jeździmy rowerami i konno. Samotnie i w towarzystwie, czasem również naszych czworonogów. Jak zatem korzystać z lasów wraz z psem by było to zgodne z prawem i odpowiedzialne?

Po pierwsze –w lesie zawsze z psem na smyczy.

Przede wszystkim tego wymagają obowiązujące nas przepisy prawa. Wprost mówi o tym art. 30 ustawy o lasach, zakazujący puszczania psa luzem na terenach leśnych. Oczywiście w społeczeństwie, które ma nawet stosowne powiedzenie – prawo jest by je łamać, zwykle trafi się ktoś kto zechce podważać sens tego przepisu, bo „przecież pies musi się gdzieś wybiegać”, ale spróbujemy rozwiać i te wątpliwości… Jako leśnicy co roku dostajemy prośby, telefony, zgłoszenia by pomóc w poszukiwaniach psów, które „zgubiły się podczas wizyty w lesie”.
Gdybyśmy prowadzili je na smyczy czy specjalnej lince umożliwiającej swobodniejsze poruszanie się czworonoga to one by się nie zgubiły…Zostawmy to jednak i spróbujmy się pochylić nad tym, dlaczego mimo, że pies ułożony i kochający pana, jednak „poszedł w długa”.
Najprawdopodobniej obudził się w nim zew natury, wszak pies, choć to zwierzę udomowione, to jednak płynie w nim krew z genami dzikich przodków. Nic zatem dziwnego, ze wrodzona ciekawość świata a częściej po prostu natura łowcy, sprawia, że nawet zwykły kanapowiec potrafi pognać za dostrzeżona w gęstwinie sarna czy dzikiem. I to główny powód, dlaczego ustawodawca zakazuje puszczania psów luzem – bezpieczeństwo dzikich mieszkańców lasu. Bywa czasem i tak, że szarzą psa może się dla niego samego bardzo źle skończyć. Dość powiedzieć, że dzikie zwierzęta w obronie własnej czy swoich młodych, gotowe są nie tylko się bronić, ale i zaatakować naszego czworonoga. Co jakiś czas docierają do nas informacje o rannych, a czasem i ofiarach atakującej lochy, która w obronie młodych nie zna „kompromisów”. Głośnym echem odbiła się sytuacja sprzed kilku lat, gdy podczas polowania psy myśliwskie tropiące zwierzynę natknęły się na watahę wilków. Rezultat tego spotkania był do przewidzenia – jeden z psów zagryziony na miejscu, drugi trafił wprawdzie do weterynarza, ale rany zadane przez dzikie drapieżniki nie pozwoliły na przeżycie. Może to spotkać również naszego psa, który się od nas oddali. Leśnicy pracujący w regionach, gdzie bytują wilki potwierdzają, ze wraz z pojawieniem się tych cennych i chronionych drapieżników z lasu zniknął problem wałęsających się psów i kotów. Innym zagrożeniem dla biegających swobodnie po lesie psów są kłusownicze wnyki. Tu znów przytoczyć można doświadczenia leśników terenowców, którzy często
odnajdują złapane na wnyki psy z okolicznych wsi i przysiółków. Szczęście, gdy pomoc przychodzi w czas i psa udaje się uwolnić… Wiedzione instynktem łowcy psy goniące za zwierzętami, tracą tez często uwagę i mogą stać się ofiara wypadków komunikacyjnych na drogach przebiegających przez kompleksy leśne. Nawet „antysystemowcy” przyznać musza, że te argumenty powinny skłonić nas do stosowania się do obowiązującego prawa…

Po drugie –do lasu z psem –tak, ale nie wszędzie

Są fragmenty lasów, w których obowiązuje absolutny zakaz wstępu dla psów, nawet tych na uwięzi. Artykuł 15 ustawy o ochronie przyrody wprost opisuje takie miejsca – „W parkach narodowych oraz w rezerwatach przyrody zabrania się wprowadzania psów na obszary objęte ochrona ścisła i czynna, z wyjątkiem miejsc wyznaczonych w planie ochrony” (tych obszarów chronionych). Koniecznie należy uzupełnić te listę o obszary, gdzie zakaz wstępu dla psów wynika z ogólnego zakazu wstępu dla ludzi, czyli: uprawy leśne do 4 m wysokości, ostoje zwierzyny czy powierzchnie badawcze. Warto zatem przed wyprawa szlakiem turystycznym w parku narodowym, czy przez rezerwat sprawdzić, czy przemieszczanie się z psem nie jest tam zabronione, by uniknąć nieprzyjemności.

Po trzecie –zabezpieczmy psa

Idąc z psem do lasu, jak wspomniano powyżej, zawsze powinniśmy pamiętać o smyczy lub otoku, czyli specjalnej lince o znacznie dłuższej długości, ale pozwalającej na kontrole czworonoga. Jeśli wybieramy się na spacer czy wyprawę szlakiem turystycznym lub uczęszczanym duktem leśnym, trzeba wzorem spacerów w przestrzeni zurbanizowanej pomyśleć o kagańcu. I tu znów pewnie wątpliwości będą mieć wszyscy uznający swoje pociechy za zdyscyplinowane i przyjazne, ale pewnie każdy spotkał się z przypadkiem, że nawet najmilszy, wydawałoby się Pimpuś czy Kajtek od czasu do czasu poczuje nieodparta chęć złapania za nogawkę przechodzącego obok obcego
człowieka. Lepiej wiec takich sytuacji unikać. Myśląc o zabezpieczeniu psa, miałem także na myśli zabezpieczenie go przed kleszczami. Te wyjątkowo w tym roku aktywne i liczne pajęczaki tylko czekają na okazje by wpiąć się w skórę poruszającego się po lesie ssaka, i jest im absolutnie wszystko jedno czy będzie to jeleń, człowiek czy pies. Stad po powrocie z lasu oglądajmy pod katem kleszczy nie tylko siebie, ale i naszego pupila. Weterynarze zalecają tez wyposażenie psa w specjalne odstraszające i nasączone repelentami obroże i stosowanie tzw. wcierek substancji chemicznych, tym bardziej, że nasze czworonogi kleszcze łapią także na łące, czy przydomowym trawniku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto