Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy PGE Ekstraliga może się zamknąć na awanse i spadki?

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Wciąż nie mamy informacji, czy i kiedy wystartują rozgrywki żużlowej PGE Ekstraligi oraz pozostałych klas rozgrywkowych w Polsce, bo cały świat zmaga się z epidemią. Dyskusje nad tym jak ma wyglądać najbliższy sezon jednak wciąż trwają.

We władzach PGE Ekstraligi ścierają się nawet pomysły, by odjechać sezon bez spadków i awansów, jako przejściowy. Być może też bez kibiców, przynajmniej na początku, jeśli zajdzie taka potrzeba. Zamknięcie ligi może doprowadzić jednak do konfliktów. Bo co wtedy z eWinner 1 ligą? Mają jechać dla zasady? Nie tędy chyba droga. Rozgrywki zaplecza ekstraklasy straciłyby sens.

- Mielibyśmy żużel dwóch prędkości. Jak nie będzie awansów z I ligi, to nie będzie go przez kolejne lata. Odstraszy wielu sponsorów, którzy przestaną wydawać swoje ciężko zarobione pieniądze. Liga bez awansów nie miałaby kompletnego sensu. Cała sytuacja moim zdaniem doprowadzi do awantury i podziałów. Jak ekstraliga się zamknie teraz, to potem w ogóle nikogo nie będzie na nią stać z tego zaplecza – mówi Adam Krużyński, przewodniczący rady nadzorczej KS Toruń, sponsor eWinner Apatora Toruń i całej I ligi.

Na razie nie mamy kolejnych komunikatów, jeśli chodzi o rozpoczęcie rozgrywek. Na tę chwilę żużla nie będzie co najmniej do końca kwietnia. Jesteśmy przekonani, że ten termin ulegnie dalszemu wydłużeniu, zważając na aktualną sytuację. Dzisiaj to wróżenie z fusów. Władze PGE Ekstraligi mają opracowanych kilka wariantów. Wierzymy, że uda się odjechać całe rozgrywki i że ruszą być może w czerwcu. To byłby dobry miesiąc dla rozpoczęcia rywalizacji. Skąd pomysł na zamykanie ligi? Otóż wynika on z prostego powodu, chodzi o obcokrajowców i czy wszystkie zespoły będą mogły z nich korzystać w obecnie trwającej sytuacji. Co z klubami w dużej mierze opartych na zawodnikach z zagranicy? Ich brak spowoduje, że kadry mocno zubożeją, a to wypaczy rezultaty spotkań. To, patrząc na zespoły ekstraligi najmniej dotyka FOGO Unię Leszno, która doskonale poradziłaby sobie np. bez Brady'ego Kurtza, wszak ma w nadmiarze jednego żużlowca.

Wielki problem miałaby dla przykładu Betard Sparta Wrocław, która mało tego, że prawdopodobnie będzie musiała sobie radzić bez Maksyma Drabika, to w składzie ma Taia Woffindena, Daniela Bewleya, Maksa Fricke i Gleba Czugunowa. Mocno pokiereszowany byłby też zespół z Częstochowy o ile Madsen mieszka w Polsce, to zabraknąć mogłoby Lindgrena oraz Doyle'a. Problemy dosięgłyby też: Falubaz, Stal, MRGARDEN GKM i beniaminka z Rybnika. Praktycznie wszystkie zespoły poza mistrzami Polski mają w taki sposób zbudowane zespoły. Wypada mieć nadzieję, że liga odjedzie szybciej niż się spodziewamy, a każdy zespół będzie mógł skorzystać z całej dostępnej kadry. Wszyscy musimy jednak zostać w domu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto