Częstowali karpiem i łazankami. Na kieleckim Rynku odbyła się wigilia dla osób ubogich i bezdomnych

Spotkanie zaczęło się od wspólnej modlitwy. Prowadził ją ojciec Kazimierz z kościoła na Karczówce. Duchowny przypomniał historię Jezusa i pierwsze jego doświadczenie na tym świecie - narodziny w bardzo ubogich warunkach. Ojciec pobłogosławił zebranych, a także rozpoczął tradycyjne dzielenie się opłatkiem.

Wszyscy, którzy przyszli na Rynek po złożeniu sobie świątecznych życzeń, częstowali się przygotowanymi dla nich smakołykami. Był barszczyk czerwony, kapusta z grochem czy łazankami, karp, czyli tradycyjne ciepłe dania, których nie może zabraknąć na wigilijnym stole. Biesiada połączona była ze wspólnym kolędowaniem, na przygotowanej scenie prezentowali się lokali artyści. Przybyli mogli także wybrać dla siebie odzież, którą wcześniej zebrano podczas akcji „Wywietrz szafę przed świętami, zbieraj odzież razem z nami”.

Osoby, które wzięły udział w wigilii, chwaliły inicjatywę. - Moja żona wyjechała za granicę i miała mnie do siebie sprowadzić. Nie zrobiła tego i zostałem tu sam. Mam rodzinę, ale wiadomo, że każdy ma swoje kłopoty na głowie. Bardzo się cieszę z powodu tej wigilii i prezentów w postaci ubrań. Sam mam jedne, zniszczone już spodnie i przyda mi się druga para - mówił pan Wojciech z Kielc.

Bogdan Wenta, szef Stowarzyszenia Projekt Świętokrzyskie przyznał, że takie akcje są potrzebne z wielu względów. - Teraz jest taki czas, by pomagać szczególnie osobom, którym się różnie w życiu ułożyło. Nasz cel to zbliżenie się do ludzi, pomoc w różnych sytuacjach. Nie chodzi tylko o podzielenie się talerzem bigosu, lecz stworzenie sytuacji wspólnej rozmowy, która być może pomoże wrócić tym osobom do społeczeństwa. Te święta w polskiej kulturze są szczególną wartością, dlatego składamy sobie życzenia i chcemy zobaczyć twarz człowieka. Nic więcej - mówili.