Przed remontem ulicy Zagnańskiej w Kielcach było lepiej?
- Przed remontem ulicy Zagnańskiej, od Witosa do granic miasta, woda była odprowadzana zwykłym rowem – mówi Andrzej Bryk, właściciel firmy Centrostal w Kielcach. - Nie było żadnego problemu z odwodnieniem posesji. Podczas remontu ulicy wybudowano kanalizację burzową a zakończenie rury znalazło się przy naszym podwórku. Obecnie około 90 procent jej przekroju jest zatopione w wodzie, więc praktycznie odpływu już nie ma a przecież nie było intensywnych opadów. Obawiam się, że wiosną i w lecie, gdy deszcze są bardziej obfite nasza posesja, na której mamy zgromadzony materiał o wartości wielu milionów złotych, będzie zalewana. Ta kanalizacja została źle zaprojektowana. Niestety pisma do Miejskiego Zarządu Dróg nic nie dają.
Bobry budują tamy i woda nie może płynąć
Dodaje, że z drugiej strony posesji jest rów, do którego odprowadzane są wody opadowe z sąsiednich nieruchomości, ale jest on niedrożny. - Winne są bobry, które osiedliły się w tym rejonie. Budują one tamy i woda nie może przepływać. I zalewa naszą posesję z drugiej strony. Gdyby chociaż ten rów był drożny to woda z kanalizacji może łatwiej by odpływała – informuje. - Ktoś powinien się tym zająć, jakieś służby odpowiedzialne za utrzymanie wód i usunąć tamy, i robić to systematycznie, bo żeremie są szybko odbudowywane przez bobry.
Po remoncie ulicy Zagnańskiej w Kielcach powinny być lepiej
Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach wyjaśnia, że kanalizacja została prawidło zaprojektowana.
- Przed realizacją inwestycji wody opadowe były z terenu Centrostalu odprowadzane kanałem o przekroju 800 (jest on na terenie zakładu), następnie kanałem o przekroju 1000 do cieku wodnego płynącego obok – wyjaśnia rzecznik. - Po przebudowie kanał 800 został wpięty do nowo zbudowanego kolektora o większym przekroju 1200. Kanał 1200 prowadzi do nowej oczyszczalni wód deszczowych, która z kolei odprowadza dalej wody opadowe do cieku wodnego wskazanego wcześniej. Na cieku znajduje się przepust pod bocznicą kolejową Centrostalu. Z tą firmą była prowadzona korespondencja, ponieważ sygnalizowała ona problem z tym, że są wypełnione kanały deszczowe. Miejski Zarząd Dróg w Kielcach przekazał te zgłoszenie do biura projektowego, które w odpowiedzi wskazało, że przyjęte rozwiązania w zakresie kanalizacji deszczowej są poprawne, a posadowienie nowego kolektora 1200 jest wysokościowo korzystniejsze dla odpływu wód z terenu Centrostalu niż poprzednie rozwiązanie. Projektant zauważa, że spiętrzanie wody w kanałach może występować jedynie okresowo, lecz jest to zjawisko normalne. Biorąc pod uwagę, że nowy kolektor ma większą średnicę niż poprzedni a dodatkowo jego usytuowanie jest lepsze należy przyjąć, że opisywane zjawisko musiało występowało już dużo wcześniej.
Tamy można usunąć, ale potrzebne jest zgoda
Dodaje, że nie bez znaczenia jest działalność bobrów.
- Właściwy odpływ wód zaburza w pewnym stopniu przepust pod bocznicą kolejową, lecz w głównej mierze żeremia bobrów, które są zlokalizowane za przepustem - informuje. - Do sprawowania pieczy nad przepustem zobowiązany jest właściciel bocznicy kolejowej, czyli firma Centrostal. Usunięcie tam budowanych przez zwierzęta jest możliwe, wymagana jest jednak do tego zgoda Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. O taką zgodę Miejski Zarząd Dróg wystąpi.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?