Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura o podwyżkę cen biletów autobusowych w Kielcach. Radni są przeciwni

Redakcja
Radni z komisji Finansów są przeciwko podwyżce cen biletów autobusowych od 1 sierpnia w Kielcach. Nie przekonały ich argumenty, że dochody ze sprzedaży biletów spadają, a koszty rosną, choćby z powodu kontrowersyjnego przetargu na obsługę komunikacji miejskiej, w którym wybrano droższą ofertę.

We wtorek radni długo i burzliwe dyskutowali o propozycji podwyżki cen biletów autobusowych i wprowadzeniu strefy aglomeracyjnej w gminach, w granicach której bilety byłyby droższe niż w samych Kielcach.

-Ceny biletów nie były zmieniane od siedmiu lat, a koszty stale rosną. W 2012 roku utrzymanie komunikacji wynosiło 67 milionów złotych, a dochody z biletów 36 milionów. A obecnie koszty wyniosą 83 miliony, a planowane wpływy 32 miliony. Udział dochodów ze sprzedaży biletów spadł z 54 do 39 procent - poinformowała Barbara Damian, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego. – W tym roku będziemy musieli dopłacić z budżetu miasta 50 milionów złotych. Spodziewamy się, że dodatkowe wpływy po podwyżce cen biletów wyniosą 4 miliony złotych.

Radnym jednak nie spodobał się ten plan i chcieli wiedzieć, dlaczego spadają wpływy ze sprzedaży biletów i liczba pasażerów, i jaka jest gwarancja, że po podwyżce ta tendencja się odwróci.

-Liczba pasażerów spada, wpływy z biletów coraz mniejszym stopniu pokrywają koszty, jaka jest koncepcja rozwoju komunikacji miejskiej, do czego dążymy, bo samo podniesienie cen nie jest dla mnie zrozumiałe- pytał radny Prawa i Sprawiedliwości, Marcin Stępniewski.

- Staramy się związać pasażerów z komunikacją miejską, dlatego cenę okresowego biletu podnosimy mniej, tylko o osiem procent, ale dla uczniów i studentów chcemy ją obniżyć, wprowadzając bilet semestralny – tłumaczyła plan rozwoju komunikacji, dyrektor Damian.

– To dlaczego nie zostawić ceny okresowego biletu na obecnym poziomie, a podnieść tylko jednorazowego - pytał radny Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Karyś.

– Ponieważ potrzebujemy więcej pieniędzy, w przyszłym roku o 1,5 miliona złotych, bo umowa z Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacji przewiduje waloryzację – tłumaczyła dyrektor Damian.

Radni proponowali, aby szukać oszczędności. Przewodnicząca Komisji Finansów, Katarzyna Kwietniak sugerowała zweryfikowanie listy osób, które mogą korzystać z darmowych przejazdów. A takie uprawnienia mają między innymi pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji lub w zamian jedna osoba z rodziny, strażnicy miejscy w godzinach pracy, policjanci, seniorzy po ukończeniu 70 roku życia, czy honorowi krwiodawcy.

Dyrektor Damian przyznała, że są takie plany, ale w późniejszym terminie.

Z kolei radna Katarzyna Zapała z Koalicji Obywatelskiej podpowiadała, żeby przyjrzeć się bezpłatnym liniom autobusowym kursującym przez centrum, czy są one potrzebne i czemu służą. Przypomniała, że wyższe koszty utrzymania komunikacji miejskiej to efekt kontrowersyjnego przetargu na obsługę komunikacyjną, w którym odrzucono tańszą ofertę „Michalczewskiego”, a wybrano droższą Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji.

Te słowa oburzyły radnego Karysia, który domagał się wyjaśnienia, na czym polegały kontrowersje przetargu, skoro zwycięzcę wybrano zgodnie z prawem.

Radny Kamil Suchański (Porozumienie Świętokrzyskie – Bezpartyjny i Niezależny) domagał się szczegółowej analizy spodziewanych efektów podwyżki a także skutków zmiany cen sprzed 7 lat, ponieważ żadne przedstawione dane nie przekonują go do podwyżki.
Dyrektor Damian przyznała, że nie spodziewała się tak szczegółowych pytań, ale wszystkie dane ma w biurze i może je przesłać, albo przedstawić na sesji.

Z kolei Piotr Kisiel (Prawo i Sprawiedliwość) sugerował, aby najpierw zakończyć reformę komunikacji miejskiej, która zaczęła się w maju a kolejne etapy będą we czerwcu i wrześniu. – Ewentualna podwyżka powinna być zaproponowana po zakończeniu tych zmian. Może się okazać, że nowa siatka połączeń sprawi, że przybędzie pasażerów i podwyżka nie będzie konieczna – mówił. I domagał się informacji, jaki jest powód spadku liczby pasażerów.

- Bo od 2013 roku nie było poważnej reformy linii. Spadki nie są tak duże i mogą też wynikać z różnej liczby dni roboczych w roku, innego układu świąt czy krótszego roku szkolnego - wyjaśniła dyrektorka.

Radna Anna Kibortt (Koalicja Obywatelska) podsumowała dyskusję. - Uczepiliśmy się spadającej liczby pasażerów, ale nie porównywaliśmy tego z innymi miastami. Może wszędzie jest taka tendencja. Pewne jest, że dodatkowe pieniądze są potrzebne na komunikację, a z nieba one nie spadną.

Komisja negatywnie zaopiniowała projekt uchwały o podwyżce cen biletów.
Rada Miasta będzie głosować w tej sprawie 6 czerwca.

Cena biletu jednorazowego miałaby wzrosnąć z 3 złotych do 3,40, a aglomeracyjnego do gmin wyniosłaby 3,60 zł. Ceny biletów elektronicznych byłyby niższe i uzależnione od liczby przystanków. Nowością byłyby bilety semestralne dla uczniów i studentów.

Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce?

ZOBACZ TAKŻE: Flesz – umacnia się rynek pracownika

Źródło: vivi24

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto