Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura o nagrody roczne w Miejskim Urzędzie Pracy w Kielcach

Mateusz Kołodziej
Niesprawiedliwe dzielenie nagród finansowych w Miejskim Urzędzie Pracy w Kielcach zarzucają dyrektorowi tej instytucji dwie kobiety, które niedawno się stamtąd zwolniły. Ich dotychczasowy szef odpiera zarzuty. – Wysokość kwot jest uznaniowa – podkreśla.

Jedna z kobiet, która zdecydowała się z nami w tej sprawie rozmawiać, pracuje w Miejskim Urzędzie Pracy w Kielcach od 2009 roku. W listopadzie wzięła urlop bezpłatny na czas podpisania umowy z nowym pracodawcą i przeszła do innej firmy. - Nie dostałam nagrody rocznej przyznawanej co roku przez prezydenta miasta Kielce, którą dzieli dyrektor Miejskiego Urzędu Pracy. Nie dostałam nawet pieniędzy za okres, w którym pracowałam, czyli do listopada – mówi nam pani Joanna, która przyznaje, że nagrody te co roku w urzędzie budzą dużo emocji.

- Nagrody roczne dla pracowników zawsze były zaniżane. Doświadczeni pracownicy nie są w ogóle doceniani. Od roku zarabiam tam prawie 2000 złotych ze wszystkimi dodatkami, wcześniej zarabiałam jeszcze mniej. Dlatego szukałam innego źródła utrzymania – przyznaje.

Podaje też przykłady przyznawania rocznych nagród w urzędzie w poprzednich latach. - W zeszłym roku prezydent przyznał na każdego pracownika 1500 złotych, ale dyrektor dał nam zaledwie po 500 złotych brutto. Zastanawiam się, jakie kryteria są brane pod uwagę przy przyznawaniu nagród. Bo mam wrażenie, że jest to tylko sympatia lub jej brak. Pracownicy, którzy zostali w urzędzie, są zdenerwowani, bo to jest nagroda roczna, a nie uznaniowa, jednak boją się walczyć o swoje. Podobnie było z inną pracownicą, którą znam i która odeszła w sierpniu tego roku. Ona także nic nie dostała. Podejrzewam, że takich osób w firmie jest więcej – dodaje nasza rozmówczyni.

Dyrektor Miejskiego Urzędu Pracy w Kielcach Włodzimierz Korona nie ukrywa, że nie przyznał dodatkowych pieniędzy dwóm wspomnianym wyżej osobom, bo odeszły one z pracy przed końcem roku. – To przecież nie jest taki mały szczegół. A ja oceniałem cały rok, zaś te panie podjęły decyzję, że chcą zarabiać pieniądze gdzie indziej. Gdy otrzymałem założenia przyznania nagród, wyraźnie było w nich napisane, żeby rozważać je w kategoriach „daje-nie daje”. Tutaj ocena dotyczy całego okresu roku i jest to jednak sprawa uznaniowa. Życzę tym paniom wszystkiego najlepszego, ale jeśli mam ograniczone możliwości finansowe, to zwracam uwagę na tych, którzy pracowali cały rok i będą pracować dalej – tłumaczy Włodzimierz Korona, dyrektor Miejskiego Urzędu Pracy w Kielcach. Odpiera też zarzuty, że nagrody roczne są co roku zaniżane. - Wysokość maksymalną sugeruje prezydent, co nie znaczy, że każdy z automatu dostanie tą maksymalną wysokość – dodaje.

Dla dobra naszej rozmówczyni zmieniliśmy jej imię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto