Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Kielcach pełno lisów. Mieszkańcy przerażeni

Agata Kowalczyk
W Kielcach pojawiły się lisy, które podchodzą do ludzi. – Dzikich zwierząt w mieście będzie coraz więcej, nie należy się ich bać, ale trzeba zachować ostrożność – mówi powiatowy lekarz weterynarii w Kielcach, Wiesław Wyszkowski.

- Ja go nie widziałem, ale kontakt z nim miały panie ze sklepu na ulicy Okrzei oraz mój sąsiad. Martwię się, ponieważ mam dzieci i wychodzą rano do szkoły. Nie wiem, czy ktoś zajął się lisem. Ponoć było zgłoszenie na policję, czy Straż Miejską – napisał do nas internuta.

- Lisy będą podchodzić do miejsc zamieszkania, to naturalne zachowanie – informuje powiatowy lekarz weterynarii w Kielcach, Wiesław Wyszkowski. - To leży w charakterze tego gatunku. Idzie tam, gdzie może łatwo zdobyć pokarm. Zbliżanie się do siedzib ludzi nie musi być objawem wścieklizny. Często na taki krok decydują się osobniki starsze, osłabione i z chorobami pasożytniczymi, ponieważ im zależy na łatwym zdobyciu pokarmu. Nie należy się ich bać, ale trzeba zachować ostrożność i zdrowy rozsądek. Nie wolno podchodzić do lisów i głaskać ich. Trzeba pilnować domowych zwierząt, nie puszczać psów bez smyczy, bo mogą paść łupem lisa.

Dodaje, że ostatni raz wścieklizna w naszym województwie była odnotowana 3 lata temu i prawdopodobnie została przywleczona z Rumunii, gdzie szczepienie nie jest tak powszechne jak u nas. – To były niewielkie ogniska. A wcześniej choroba była 10 lat temu. Dzięki szczepieniu lisów wścieklizna w naszym regionie jest opanowana. Co roku badamy około tysiąca próbek pobranych z padłych lisów. Jeśli ktoś znajdzie padlinę tego zwierzęcia prosimy o kontakt z nami – dodaje.

Tłumaczy, że w razie, gdy lis jest bardzo namolny i nęka ludzi, to problem należy zgłosić do urzędy gminy czy miasta. - Gmina skontaktuje się ze Strażą Łowiecką, która odstrzeli zwierzę. Robi to grzecznościowo, ponieważ jest powołana do innych zadań - mówi.

Straż Miejska w Kielcach potwierdza zgłoszenia o lisach wałęsających się po mieście.
- W poniedziałek o świcie mieliśmy zgłoszenie o lisie na ulicy Jesionowej w rejonie ścieżki rowerowej. Kolejne zwierzę było widziane na Pakoszu, koło stacji pogotowia ratunkowego. Nasz patrol był na miejscu, ale zwierząt nie spotkał – przyznaje Wojciech Bafia, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Kielcach.

Potwierdza, że dzikie zwierzęta coraz częściej zapuszczają się do miasta. – I nie są to tylko lisy. Ostatnio mieliśmy sarnę i jelonka. Jest to problem z pozbyciem się ich. Straż Łowiecka często pomaga nam. W mieście jest dodatkowy problem, ponieważ w zamieszkałym terenie nie można dokonać odstrzału zwierzęcia. Pozostaje nam łapanie, ale w przypadku lisa jest to niemożliwe, przeganianie i płoszenie.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto