Korona Kielce – Lech Poznań 1:2 (0:0)
Bramki: Jakub Szelągowski 78 z karnego – Damian Kołtański 81, Igor Ławrynowicz 83.
Korona: Karyś – Kośmicki (60. Skupień), Kiełb, Deka, Ł. Górski (69. Klapa) – Tomczyk (46. Konstantyn, 87. Śliwa), Kaczmarski (78. Płocica), K. Turek, Szelągowski – Słabosz (46, Gierczak), Rybus.
Korona praktycznie już w 3 minucie powinna prowadzić 2:0, gdyż przed przerwą szalał na boisku Daniel Szelągowski. Daniel grał wprawdzie w drużynie Centralnej Juniorów Korony do lat 18 i wywalczył z nią mistrzostwo Polski, ale jest z rocznika 2002, więc mógł pomógł kolegom także z tej drużyny. I w zasadzie on sam powinien rozstrzygnąć losy meczu. Najpierw po jego szarży piłką trafił w słupek, a za chwilę kolejny jego atak z głębi pola zakończył się tuż przed polem karnym. Sam poszkodowany uderzał z rzutu wolnego, ale niecelnie.
Szelągowski robił różnicę na boisku i przed przerwą po kolejnej indywidualnej akcji, gdy mijał rywali jak slalomowe tyczki, wyszedł sam na sam z bramkarzem Lecha. Uderzył jednak niezbyt precyzyjnie i bramkarz Kolejorza obronił.
Trzeba przyznać, że Lech piłkarsko był lepszy, ale okazje stwarzali Żółto-Czerwoni. Goście tylko raz przed przerwą poważniej zagrozili bramce Jakuba Karysia, który nie dał się pokonać w sytuacje sam na sam.
Tuż po przerwie znów dał o sobie znać Szelągowski. Znów wpadł z impetem w pole karne, znów uderzył po ziemi i po raz kolejny bramkarz Lecha nie dał się pokonać.
Potem gra się wyrównała, ale w 78 minucie Korona dopięła swego. Po strzale Miłosza Gierczaka piłka trafiła w rękę jednego z zawodników Lecha, a że było to w polu karny, sędzia wskazał na 11 metr. Rut karny pewnie wykorzystał Szelągowski i w kieleckiej ekipie zapanowała radość.
Nie trwała ona zbyt długo, gdyż trzy minuty potem było 1:1. Zbyt lekkie podanie do bramkarza przejął Damian Kołtański i pokonał Karysia, a po kolejny dwóch minutach było już, niestety, 1:2. Tym razem długo piłkę prowadził wzdłuż linii pola karnego Igor Ławrynowicz, w końcu zdecydował się na strzał i piłka zatrzepotała w siatce.
Korona rzuciła się do odrabiania strat i stworzyła jeszcze przynajmniej trzy okazje, ale wszystkie strzały nie znalazły drogi do bramki.
- Szkoda, zawiodła nas skuteczność. Gdy ją poprawimy, jesteśmy w stanie odrobić straty na wyjeździe – mówił Jakub Rybus, napastnik Korony.
- Stworzyliśmy więcej sytuacji, ale niestety to przeciwnik wygrał. Nie poddajemy się jednak. Kilku chłopaków wróci po kontuzjach i w rewanżu postaramy się wygrać z takim wynikiem, by awansować do finału mistrzostw Polski. To młodzieżowa piłka i ta porażka absolutnie nie przekreśla naszych szans – przyznał Michał Gębura, trener Korony.
Rewanżowy mecz z Lechem Korona rozegra w czwartek 13 czerwca we Wronkach. Znalazła się jednak w trudnej sytuacji, bo nawet skromna wygrana 1:0 premiuje w walce o finał drużynę z Poznania.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?