Do wypadku doszło dziś kilka minut po godz. 8 rano. Z krośnieńskiego lotniska wystartował dwuosobowy samolot. Ze jego sterami siedział 69-latek.
Nie odleciał daleko. Tuż po starcie okazało się, że maszyna ma kłopoty, nie może nabrać wysokości. Pilot zdążył jedynie przelecieć nad ul. Zręcińską, przylegającą do lotniska. Po drugiej stronie zahaczył o słup ulicznego oświetlenia, łamiąc go.
Potem ściął ogrodzenie prywatnej posesji przy drodze, uderzył w budynek garażu i zaparkowany przy garażu samochód. Ostatecznie samolot zatrzymał się na trawniku przed domem.
Maszyna uległa zniszczeniu, ale pilotowi udało się opuścić samolot o własnych siłach.
Karetka zabrała go do szpitala. Jak się dowiedzieliśmy – obrażenia, których doznał, nie zagrażają jego życiu.
- Rozmawialiśmy z nim przez telefon, mamy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia - mówi Katarzyna Bęben, prezes Lotniska Krosno.
69-latek leciał sam, maszyna, którą pilotował nie jest jego własnością. Lot miał charakter testowy. Mężczyzna, mieszkaniec Krosna, jest bardzo doświadczonym pilotem, wylatał dużo godzin.
Do Krosna jeszcze dziś po południu ma przyjechać przedstawiciel Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Będzie analizował szczegółowo przyczyny zdarzenia. Powiadomiona została również prokuratura.
69-latek nie zgłosił wieży, że ma problemy w trakcie lotu. Prawdopodobnie nie zdążył. Pracujący na miejscu policjanci wstępnie ustalili, że w grę wchodzą prawdopodobnie problemy techniczne.
- Chwilę po starcie pilot stwierdził, że doszło do awarii silnika. Zdecydował o awaryjnym lądowaniu
- informuje Paweł Buczyński, rzecznik KMP w Krośnie.
Samolot nie jest produkowany seryjnie. Jego właścicielem jest krośnianin. Lot był wykonywany po dłuższej przerwie.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?