ZOBACZ TAKŻE:
Pijany kierowca wjechał w przystanek w Kielcach
Tragiczny w skutkach wypadek na przystanku przy ulicy Grunwaldzkiej w Kielcach wciąż jest szeroko komentowany. Przypomnijmy. W środę chwilę po godzinie 14 rozpędzone bmw zjechało najpierw na pas zieleni przy zatoczce autobusowej a następnie staranowało wiatę przystankową. Samochód wjechał w grupę osób czekających przy przystanku, dwie kobiety zostały wciśnięte pod metalowa ławkę wiaty i przyciśnięte samochodem. Strażacy musieli ciąć ławkę, aby uwolnić zakleszczone kobiety. Do szpitala pojechały trzy ranne osoby - 77-latka, 32- i 36-latka. Po kilku godzinach na oddział zgłosił się 18-letni chłopak, który także ucierpiał w tym zdarzeniu. Późnym popołudniem w wyniku obrażeń w szpitalu zmarła 77-letnia kobieta.
ZOBACZ TAKŻE: Wiadomości Echa Dnia. Wjechał w ludzi, rozbił przystanek i... nie usłyszał zarzutów
Tak pijany kierowca taranował ludzi i przystanek. Zobacz wstrząsające nagranie z monitoringu
Policjanci ustalili, że za kierownicą terenowego bmw siedział 52-letni kielczanin. Był pijany, miał 3 promile alkoholu w organizmie. Wraz z nim w samochodzie jechali jego dwaj znajomi 61- i 49-latek. Po wypadku pasażerowie oddalili się z miejsca zdarzenia. Jednego z nich zatrzymał policjant oddziału prewencji z kieleckiej policji, który był w czasie wolnym od służby. Drugiego z pasażerów chwilę później ujął patrol policji. Obaj pasażerowie byli nietrzeźwi. W czwartek zostali przesłuchani w charakterze świadków i wypuszczeni do domu. 52-latek od środowego popołudnia trzeźwiał w celi policyjnego aresztu. W piątek rano został przewieziony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty.
- Prokurator przedstawił kierowcy samochodu BMW – Robertowi C. zarzut sprowadzenia w stanie nietrzeźwości katastrofy w ruchu lądowym z następstwem w postaci śmierci jednej osoby, a nadto zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Podejrzany częściowo przyznał się do popełnienia pierwszego z zarzucanych mu czynów, natomiast w całości do drugiego z nich. Złożył wyjaśnienia – dla dobra postępowania nie podajemy ich treści. Prokurator skierował do Sądu Rejonowego w Kielcach wniosek o jego tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy. Za zarzucane Robertowi C. czyny grozi kara do 18 lat pozbawienia wolności – wyjaśniał Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Cały czas trwa też śledztwo w tej sprawie. Zabezpieczono nagrania monitoringu a stróże prawa apelują do świadków lub poszkodowanych, aby zgłaszały się do Wydziału Przestępstw i Wykroczeń w Ruchu Drogowym KMP w Kielcach przy ulicy Kołłątaja 4 lub kontakt telefoniczny pod nr telefonu 41 349 37 39 albo 997, który jest czynny całą dobę.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?