Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konferencja Solidarnej Polski z udziałem Zbigniewa Ziobry w cieniu starcia KOD i zwolenników Zjednoczonej Prawicy

red
Czwartkową konferencję Solidarnej Polski, w której udział wziął minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zakłóciła demonstracja Komitetu Obrony Demokracji. Jego przedstawiciele krzyczeli hasło "konstytucja", w odpowiedzi na które zwolennicy obozu Zjednoczonej Prawicy skandowali "Zbigniew Ziobro". Ponadto Małgorzata Marenin, lewicowa działaczka i prezes Stowarzyszenia Stop Stereotypom, która przewodziła demonstracji KOD została uderzona w twarz.

Konferencja zamieniła się w starcie dwóch obozów, których przedstawiciele próbowali się wzajemnie zagłuszyć. W efekcie ci, którzy przyszli na Rynek, by uzyskać konkretne informacje, odeszli z niczym, ponieważ wypowiedzi polityków zniknęły w gwarze krzyków, komentarzy i... narzekań na zaistniałą sytuację. Niejednokrotnie działacze KOD i zwolennicy Zjednoczonej Prawicy nie stronili od agresywnych zachowań. Przykładem takiego zachowania była chociażby sytuacja, w której Małgorzata Marenin, znana feministka, została uderzona megafonem w twarz.

- Rzucił się na mnie jakiś pan, któremu nie pasowało, że krzyczymy "konstytucja". Uderzył w megafon, a megafon uderzył mnie w twarz. Dlatego wezwałam policję. Funkcjonariusze spisali tego pana i sądzę, że teraz sprawa będzie toczyć się dalej - mówi Małgorzata Marenin, dodając, że nie był to jedyny tego rodzaju incydent. - Nie tylko ja zostałam poszkodowana - koleżanki były odpychane, szarpane i wyzywane. Co ciekawe, głównie przez mężczyzn. Najbardziej jednak zdenerwowało mnie to, że Zbigniew Ziobro odjeżdżając powiedział, że nie jesteśmy nadzwyczajną kastą i będziemy siedzieć. Takie sformułowania nie przystoją ministrowi - podkreśla Marenin, zauważając, że czwartkowe starcie obu obozów było wyjątkowe pod względem agresji. - Ataki i przemoc słowna były tam normą - mówi.

- Ponieważ sytuacja między przeciwnikami i zwolennikami ministra była napięta, policjanci rozdzielili ich kordonem, by nie doszło do eskalacji. Wylegitymowanych zostało sześć osób z obu stron. Zostały one pouczone o swych prawach i obowiązkach. Na razie nie otrzymaliśmy żadnego zawiadomienia o przestępstwie, gdyby jednak takie wpłynęło, dzięki przeprowadzonym legitymowaniom będziemy mogli dotrzeć do świadków – mówił po godzinie 15.30 w czwartek sierżant sztabowy Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto