Kasztanowa w Kielcach zakorkowana. Kłótnie kierowców i koszmar mieszkańców

- Na tej ulicy horror dzieje się każdego dnia – mówią Alicja Grząba z mężem Tadeuszem, lokatorzy bloku. – Zamieszkaliśmy blisko zalewu w nadziei, że będzie względny spokój. A dziś czujemy się tak jakbyśmy mieszkali w centrum Nowego Jorku. Setki przejeżdżających pod oknami w obie strony samochodów, które nie mogą się minąć z tego względu, że droga jest bardzo wąska, spaliny, hałas, kłótnie, trąbienia i krzyki poirytowanych kierowców, dobudowanie kolejnych deweloperskich bloków sprawiło, że życie w tym miejscu stało się koszmarem.

Małżonkowie nie chcą się fotografować, bo boją się ludzkiej agresji, która stała się powszechna.
Pan Tadeusz dodaje, że kiedy zamieszkali w tym miejscu było cicho i spokojnie, obecnie nie da się tu żyć. – Najpierw wybudowano blok naprzeciwko z miejscami parkingowymi i otworzono na parterze szereg usług. – Są gabinety lekarskie, szkoła języków obcych, sklep meblowy, salony kosmetyczne, co wiąże się z przejeżdżaniem pod oknami do późnych godzin wieczornych szeregu pojazdów. Szkoda tylko, że nie ma żadnego sklepiku spożywczego, gdzie ludzie mogliby kupić chleb i masło, co wcześniej było przez deweloperów zapowiadane, że zostaną uruchomione takie punkty.

Pozostali mieszkańcy bloku przy ulicy Turystycznej 9 są jeszcze bardziej podenerwowani tym, że ruch się zwiększył, a przejezdność znacznie pogorszyła po wybudowaniu obok ich bloku kolejnych dwóch developerskich inwestycji na rogu Kasztanowej i Pieszej. Teraz już nie ma ani skrawka zieleni, ani spokoju. Dodatkowo mieszkańcy narzekają, iż skandalem jest to, że nowe bloki zostały postawiono w odległości 3 metrów od ściany budynku przy ulicy Turystycznej 9, który już był, zamiast 6 określonych przez prawo budowlane, co zabrało dostęp słońca na balkonach i sprawiło, że jedynym widokiem, jaki mają, to ściany nowego bloku, ale to temat na osobny artykuł.

Czy jest możliwe to, aby przejezdność ulicy Kasztanowej się poprawiła i ludzie zaznali więcej spokoju?
Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach zgadza się z tym, że dużo wszystkim w tym winy developerów. – Stawiają bloki gdzie popadnie, nie myśląc w ogóle o położeniu mieszkańców, ani jak to wpłynie na ruch na danej ulicy. – Tak nie powinno być – uważa. Ale za chwilę po zgłoszeniu problemu odsyła nas do innego wydziału, gdzie mogą rozwiązać ten dokuczliwy problem. Niestety Paweł Kabza, pełniący obowiązki dyrektora Wydziału Zarządzania Ruchem i Mobilnością w Urzędzie miasta w Kielcach odpowiada, że jeśli ta sprawa będzie się w ogóle mieścić w ich kompetencjach, w co wątpi, to ją zbadają i przemyślą rozwiązanie. – Ale na razie kieruje nas ponownie do rzecznika, ponieważ z przepisów wynika, że drogi wewnętrzne są w utrzymaniu i zarządzaniu Miejskiego Zarządu Dróg. Rzecznik Skrzydło obiecuje przyjrzeć się problemowi dopowiadając, że nawet zrobienie ulicy jednokierunkowej nie zawsze jest dobre, bo zwiększa ruch na pobocznych drogach. Mieszkańcy ulicy Kasztanowej czekają na pomoc.

ZOBACZ TEŻ: Info z Polski. Przegląd najważniejszych wydarzeń z kraju

Dostawca: vivi.pl
[podobne][zaj_kat]