Ruedę może tańczyć nieograniczona liczba osób – razem lub osobno. Tę specyficzną odmianę salsy prowadzi lider wywołujący nazwy figur, które za chwilę muszą zatańczyć wszystkie pary. Taniec polega bowiem na wykonywaniu poszczególnych figur oraz przechodzeniu niemal w każdym takcie do kolejnego partnera po okręgu.
Tak właśnie było w sobotę na kieleckim Rynku. Punktualnie o godzinie 16 najpierw trzy pary rozpoczęły kubański taniec dając innym znak, by się przygotowały, bo za chwilę do nich dołączą. I tak się stało – po niespełna trzech minutach kilka par więcej zmagało się z figurami Ruedy de Casino, a chwilę później mieliśmy pląsających ponad 40 osób.
Następnie Ruedę de Casino zatańczono osobno. Tańczącym przewodził Marcin Piwowarczyk, jeden z najstarszych stażem instruktorów w Layli, ćwiczący salsę od pięciu lat. Pokazywał figury, mówił o kolejnych wygibasach, jakie należy wykonać. Mimo zachęt ze strony uczestników – uczących się we wspomnianej szkole tańca – żaden z oglądających (a ze względu na piękną wiosenną pogodę nie brakowało widzów) nie ośmielił się jednak pójść w tany.
- Ale nie żałujemy. Cieszy nas to, że pokazaliśmy, iż jest taki taniec jak Rueda de Casino i wygląda dosyć widowiskowo – mówi Marcin Piwowarczyk. Dodaje, że takie wydarzenie Layla zorganizowała po raz pierwszy, bo chciała uczcić Międzynarodowy Dzień Ruedy de Casino. – Wiele miast na świecie to robi i stwierdziliśmy, że Kielce nie powinny być gorsze. Z tego, co wiem, to wielkie wspólne tańczenie tej bardzo fajnej odmiany salsy odbyło się między innymi w stolicy Kuby Hawanie, Monachium, Ostrawie, Krakowie i Warszawie, a także na Filipinach. Super, że nasze miasto też do nich dołączyło – kończy Marcin Piwowarczyk.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?