Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamiast mandatów... elektryczny pastuch, czyli leżakowanie na trawie przeciwko betonowi w Kielcach

Bartłomiej Bitner
W leżakowaniu przeciwko betonowi uczestniczyło kilkaset osób.
W leżakowaniu przeciwko betonowi uczestniczyło kilkaset osób. Aleksander Piekarski
Na trawie tym razem bez upomnień. Kilkaset osób w sobotni wieczór wzięło udział w akcji „Wspólne leżakowanie na trawie – razem przeciwko betonowi” w Kielcach.

Piknik połączony z projekcją filmu na tyłach budynku przy ulicy Kapitulnej, gdzie mieści się klub Bohomass Lab, odbył się w związku z wydarzeniem z piątku, 24 lipca. Wtedy sześciu strażników miejskich przyszło pod działające tam od kilku tygodni kino letnie i pilnowało, by żaden z widzów nie siedział na leżaku na przyległej do budynku trawiastej skarpie, należącej w części do miasta. To ogromnie zaskoczyło i zbulwersowało wpierw oglądających oraz klubowiczów i właściciela Bohomassu, a następnie wielu kielczan, którzy się o tym dowiedzieli. Zdenerwowanie było tym większe, że wcześniej, w niedzielę 19 lipca, piknik organizowany przez Letni Klub Śniadaniowy odbył się na… betonie zamiast na trawie, bo na to nie zgodził się Urząd Miasta.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

Oliwy do ognia w minionym tygodniu dolał wiceprezydent Kielc Czesław Gruszewski, który komentując te wydarzenia powiedział, że będąc niedawno na urlopie w Anglii, a dokładniej w kampusie uniwersyteckim w Oxfordzie, widział tam trawnik, na którego wejście karane jest grzywną 50 funtów. I właśnie w tym kontekście w sobotę przed trawiastą skarpą koło kina letniego postawiono… elektrycznego pastucha (ogrodzenie elektryczne wykorzystywane na pastwiskach, zabezpieczające przed wychodzeniem z niego zwierząt) okraszając go tabliczkami z napisem „Mały Oxford imienia Czesława Gruszewskiego”.

- To ironiczna odpowiedź na to, co powiedział wiceprezydent. Ubolewamy nad tym, że zamiast dbać o ożywianie społeczno-gospodarcze centrum, władze miasta to utrudniają. Powinny cieszyć się, że coś się dzieje, a tymczasem zakazują dobrych, społecznych inicjatyw – mówi Grzegorz Borek ze Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje, które przyłączyło się do akcji.

W leżakowaniu na trawie w sobotni wieczór wzięło udział kilkaset osób. Byli to w większości młodzi mieszkańcy Kielc i okolic, którym nie podoba się, że niektóre pomysły na ożywianie pewnych miejsc w centrum są torpedowane. – Kiedy tylko dowiedziałam się o akcji, postanowiłam, że wezmę w niej udział. Uważam ją za słuszną, bo nie może być tak, że oglądanie filmów leżakując na trawie jest uniemożliwiane – podkreśla Monika Woźniakiewicz, która na piknik przyszła z wieloma znajomymi.

W sobotę upomnienia ani mandatu za leżakowanie na trawie nikt nie otrzymał. Obyło się bez incydentów, zaś tuż przed projekcją filmu i minutą ciszy, którą uczczono pamięć poległych w Powstaniu Warszawskim, Max Materna, właściciel klubu Bohomass Lab, poinformował, że teraz nikt nie musi się obawiać, iż leżakowanie zostanie zabronione. – Dzięki uprzejmości Biura Wystaw Artystycznych [ma swoją siedzibę tuż obok budynku, w którym jest Bohomass Lab – przyp. red.], do której należy teren skarpy, możecie spędzać tam czas do woli. Nikt nie będzie już wam przeszkadzał podczas seansów kina letniego. Mam nadzieję, że dzięki tej akcji wreszcie w mieście zmieni się coś na dobre – powiedział.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto