Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyzwiska i groźby w pasmanterii w Kielcach

Paulina Baran
Do kolejnej awantury doszło w Pasmanterii Pająk w Kielcach. Kobieta twierdzi, że została obrzucona wyzwiskami i opluta. Zupełnie inną wersję wydarzeń  podają pracownicy i właściciel obiektu.
Do kolejnej awantury doszło w Pasmanterii Pająk w Kielcach. Kobieta twierdzi, że została obrzucona wyzwiskami i opluta. Zupełnie inną wersję wydarzeń podają pracownicy i właściciel obiektu. Dawid Łukasik
Klientkę nazwaną szmatą i opluto? Pracownik zaprzecza i twierdzi, że ktoś chciał udusić go... skarpetą.

Do kolejnej awantury doszło w Pasmanterii Pająk w Kielcach. Kobieta twierdzi, że została obrzucona wyzwiskami i opluta. Właściciel i pracownicy pasmanterii przedstawiają zupełnie inną wersję wydarzeń, czują się zastraszani i obawiają się o własne zdrowie i życie.

"W tym sklepie biją!" Awantura w pasmanterii w Kielcach

Szokująca relacja klientki
Poruszającego maila do redakcji „Echa Dnia” wysłała pani Karina Daniszewska-Sroka z Końskich:
„W dniu wczorajszym pojechałam do Kielc z synem do kardiologa. Wcześniej, na prośbę męża wstąpiłam do pasmanterii Pająk, po igły do maszyny. Na wstępie, w sklepie sprzedawca ( syn właściciela jak się później okazało) nie odpowiedział nawet na moje - dzień dobry. Pokazał mi igły, które (mąż dał mi opakowanie po starych igłach) miały inne oznaczenie niż na opakowaniu, które dał mi mąż. Dlatego też zapytałam sprzedawcę dwu lub trzykrotnie czy to na pewno te igły. Sprzedawca bardzo się zdenerwował, zabrał igły i stwierdził, że jestem niemiła i agresywna. Zwróciłam mu uwagę, że ze względu na to, że jestem kobietą, powinien być grzeczniejszy. Na to on stwierdził, że nie jestem kobietą tylko zwierzęciem, choć mówiąc to, to on obraża zwierzęta. Po dłuższej utarczce słownej, wyszłam ze sklepu, niestety na tym moje wątpliwej jakości spotkanie z tym panem się nie skończyło. Mężczyzna wybiegł za mną ze sklepu i przy moim 11-letnim synu, nazwał mnie szmatą, pier (...) dziwką i mnie opluł ! Po czym znów wbiegł do sklepu. Po tym zdarzeniu otoczyło mnie kilka kobiet, które opowiedziały mi z kim miałam do czynienia. One go doskonale znały, gdyż tak samo je potraktował (...).
Ze względu na to, że świadkiem całego zdarzenia był mój 11-letni syn, który bardzo przeżył zaistniałą sytuację, zdecydowałam się złożyć w tym samym dniu, zawiadomienie na policję, czego konsekwencją będzie sprawa w sądzie. Policji zresztą, doskonale znany był ów sprzedawca i jego ojciec.

Mam wielką nadzieję, że „Echo Dnia” nagłośni tę sprawę, tym bardziej, że to nie jest incydentalny przypadek (...). Wielu klientów jest tu obrażanych i popychanych. Mnie sprzedawca chciał ewidentnie uderzyć ( na pewno będzie to widać na kamerze), doskoczył do mnie bardzo szybko i stanął bardzo blisko, miałam jego twarz 5 centymetrów od swojej. Powstrzymał się jedynie dlatego, że wokół byli ludzie. Ze względu na syna, nie podaruję tej sprawy. To chamstwo i agresja, muszą się wreszcie skończyć - pisała oburzona kobieta.

„Nikogo nie obraziliśmy”
Co na tak poważne zarzuty odpowiada właściciel i pracownicy pasmanterii? - Opowieści tej pani są wyssane z palca. Ta sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, nikogo nie obraziliśmy ani nie opluliśmy - twierdzą.
Jak wyjaśnia pan Dawid, który obsługiwał naszą czytelniczkę, kobieta miała się dziwnie zachowywać i pięciokrotnie zadawać jedno i to samo pytanie - czy na pewno igły które jej podał będą jej pasowały. - Ludzie się na nas dziwnie patrzyli więc po kolejnych uprzejmych zapewnieniach, że igły są dobre, odłożyłem opakowanie na półkę i stwierdziłem, że ich nie sprzedam. Wtedy klientka stwierdziła, że jestem chamski i zwyzywała mnie od gówniarzy - relacjonuje pracownik pasmanterii. Zapewnia, że nie użył nawet jednego niecenzuralnego słowa pod adresem pani Kariny.

Pracownicy i właściciel czują się zastraszeni
Właściciel Pasmanterii wyjaśnia, że jego firma funkcjonuje na rynku ponad 26 lat i jeżeli obsługa faktycznie byłaby tu niemiła to nie byłoby tak dużego ruchu. Twierdzi, że ktoś wyraźnie chce mu dokuczyć.
- Jakiś mężczyzna podszywa się pod nas i założył na facebooku profil naszej pasmanterii. Na stronie widnieje zdjęcie budynku są nawet dane kontaktowe i jak się można domyślić mnóstwo negatywnych komentarzy - mówi właściciel i wyjaśnia, że już zgłosił sprawę na policję.

Obsługa pasmanterii powiedziała nam także, że po ostatnim artykule obawia się o swoje bezpieczeństwo. Przypominamy, że w połowie lipca tego roku pisaliśmy o innej awanturze do której tam doszło. Jeden z klientów skarżył się, że jego mama została nazwana „starą rurą’, a kiedy stanął w jej obronie został pchnięty na ścianę i siłą wyrzucony ze sklepu.

- Teraz jesteśmy szkalowani i zastraszani. Nigdy nie zapomnę pana, który zaczął chodzić po pasmanterii i powtarzać pod nosem „to tutaj”. Mężczyzna ubrany w długie skarpetki i sandały zaczął się bardzo dziwnie zachowywać. Kolega zapytał, czy może w czymś pomóc ale kiedy nie dostał odpowiedzi stwierdził do tego pana, że ma fajne skarpetki. Mężczyzna całkiem poważnie odpowiedział, że może go tymi skarpetkami udusić - opowiada pracownica pasmanterii, Małgorzata. Kobieta nie ukrywa, że boi się, że kiedyś stanie się tutaj coś złego, że ktoś chociażby rzuci w nią nożyczkami. Podobne obawy ma też właściciel. - Widziałem, jak stali bywalcy siłowni zmawiają się na internecie, że przyjdą i wymierzą tu sprawiedliwość - mówi właściciel.

Sprawę rozstrzygnie sąd
Kto mówi prawdę? To ostatecznie rozstrzygnie sąd, bo oburzona pani Karina podkreśla, że sprawy tak nie zostawi. Dużo pracy ma także świętokrzyska policja, do której trafiło już kilka spraw związanych z kielecką pasmanterią.

ZOBACZ TAKŻE: Zadyma przed Meczem GKS Katowice - Odra Opole

(Źródło: dziennikzachodni.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto