Panowie jechali czym się dało, urywając wiele części na wyboistej drodze. Wyjątkowe stężenie adrenaliny, emocji, dowcipów, dramatów… komedii, pasji, waleczności i zabawy. Na ciekawym torze, z klasztorem na Karczówce w tle, licznie zgromadzili się kibice dopingujący kierowców, którzy wyciskali ze swych maszyn ostatnie konie mechaniczne i definitywnie niszczyli auta podczas wyścigu.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?