Wielkie emocje towarzyszyły kibicom zgromadzonym na kieleckim Rynku drugiego dnia finałów. Ich apetyty zostały rozbudzone. - Zdobędziemy mistrzostwo! Inny scenariusz nie jest możliwy - mówili z przekonaniem Arek, Robert i Mariusz, którzy przyszli, podobnie jak setki innych żółto-niebieskich kibiców trzymać kciuki za kielczan w finale Ligi Mistrzów grających z MKB Veszprem.
Historyczny, bo pierwszy taki w dziejach kieleckiego klubu mecz, na telebimach w centrum miasta śledził tłum osób. - Rzadko wspólnie wychodzimy na mecze, ale tego nie mogliśmy przegapić. Warto było przyjść i razem z kielczanami przeżyć to historyczne wydarzenie - tłumaczyli Magda z Łukaszem. Na Rynku ubrana w żółto-niebieski szalik pojawiła się także wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek. - To wielkie święto sportu dla naszego województwa. Nasi chłopcy potrafią wywołać mnóstwo emocji. To, że grają w finale Ligi Mistrzów już jest wielkim osiągnięciem - mówiła pani wojewoda.
Vive przez niemal cały mecz pozostawało w tyle za Veszprem o kilka bramek. Nastroje wśród kibiców były minorowe. Dwanaście minut fantastycznej gry kielczan sprawiło, że oglądający przecierali oczy ze zdumienia. Dogrywka i rzuty karne pozwoliły uwierzyć, że zwycięstwo jest nasze! Takich emocji miasto nie przeżyło chyba nigdy. Wybuchy radości przeplatały się z jękami zawodu, a po ostatnim rzucie karnym Julena Aguinagalde żółto-niebieski tłum oszalał. „Hej, hej, Iskiereczka!” - skandowali kibice.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?