Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To robota bestii. Inaczej tego nazwać nie można

redakcja
redakcja
Aleksander Piekarski
W centrum Kielc koś prawdopodobnie otruł kilkanaście gołębi. Niewykluczone, że też ukręcił im łebki. - To mógł zrobić tylko człowiek bez litości – mówił Władysław Kozieł, komendant Straży Miejskiej w Kielcach o znalezisku na ulicy Paderewskiego.

W środę o godzinie 8 rano kielecka Straż Miejska otrzymała zgłoszenie, że przed blokiem na ulicy Paderewskiego 37 i w podwórzu leży 13 martwych ptaków.

NA PEWNO OTRUTE
Na miejsce przybył patrol strażników, policja i pracownicy miejskiej „Zieleni”, którzy zbierali z ziemi martwe gołębie. Hipotezę otrucia potwierdziła Karolina Siedlecka-Kowalczewska, lekarz weterynarii. Ponieważ mieszka w okolicy, przyszła, by część dogorywających ptaków zabrać do domu i spróbować je odratować. – To było na sto procent otrucie. Wskazywały na to objawy: skurcze spastyczne, rozszerzone źrenice, zawroty głowy – mówiła. Trzy z sześciu gołębi udało jej się uratować.

Wątpliwości, że ktoś umyślnie uśmiercił ptaki podsypując zatrute ziarno, nie miał Władysław Kozieł, szef Straży Miejskiej w Kielcach. Przypomina sobie niemiłą rozmowę z jedną z lokatorek bloku. - Telefonowała do mnie pani, by zabronić ludziom dokarmiania gołębi. Powiedziałem, że nie ma przepisów, które by tego zabraniały. Myślałem, że ta pani mnie zje. Przypuszczam więc, że ktoś to zrobił celowo. Będziemy obserwować rejon. Zobaczymy, czy ktoś dokarmia ptaki zatrutym ziarnem, czy to był incydent – zapewnia.

TRUŁ I DOBIJAŁ?
Cztery martwe gołębie jeszcze przed południem trafiły do badania w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej. – Pracownia patologii wykona sekcję i ustali przeczynę śmierci, a pracownia toksykologii będzie próbować szukać substacji, którą podano. Na razie przyjmujemy scenariusz zatrucia – mówił Mariusz Gwardjan, zastępca świętokrzyskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii.

Wyniki sekcji jednak nie potwierdziły tej hipotezy, ale też jej nie wykluczyły. - Nie ma śladów po silnej toksynie w przewodzie pokarmowym, ale to o niczym nie przesądza. Musimy czekać na ustalenia badania toksylogicznego – poinformował po południu Gwardjan.

Dodał, że w trakcie badania martwych ptaków narodziła się jeszcze jedna hipoteza, dużo bardziej drastyczna. – Gołębie miały wyraźne obrażenia zewnętrzne w okolicach szyi. Ktoś mógł poskręcać im karki. Możliwe, że jeśli ktoś miał na celu zlikwidowanie ptaków, bo, nie ma co ukrywać, one są uciążliwe, to zwabił je, dosypał trucizny i ręcznie dokończył – stwierdził dyrektor Gwardjan.

Wszystkie wątpliwości co do okoliczności śmierci ptaków wyjaśnią się w czwartek po analizie toksykologicznej i wykonaniu zdjęć rentgenowskich.
Paweł WIĘCEK
 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: To robota bestii. Inaczej tego nazwać nie można - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto