To farsa legendarna, od wielu lat obecna na bardzo wielu scenach teatralnych jednak upływ czasu mógł zamienić ją w ramotkę tyko trochę odkurzoną. Nie zamienił, ponieważ Bończak to specjalista od fars a do dyspozycji miał bardzo sprawny zespół aktorów i inteligentną publiczność. To ważne, bo bez spostrzegawczych, dociekliwych i z poczuciem humoru widzów ta sztuka nie wybrzmiałaby salwami śmiechu.
Paul Portner uznał, że do dobrej zabawy trzeba dwojga i nie wystarczy opowiadać zabawną historię, warto zaprosić publiczność do udziału w tworzeniu jej. Dlatego w pierwszym akcie sztuki widzowie poznają klientów salonu Szalone nożyczki i jego właściciela Toniego Wziętego. Obserwują ich wzajemne interakcje do momentu zabójstwa ekscentrycznej, mieszkającej nad salonem pianistki. Od pojawienia się na scenie policjantów widzowie stają się świadkami, proszeni są o pomoc w prowadzeniu śledztwa, a w drugim akcie wręcz o wskazanie winnego.
Dołączanie do gry kolejnych osób sprawia, że zabawa się rozkręca. Aktorzy muszą reagować, odcinać się, punktować pytających zwiększa się krąg osób, z których można się pośmiać.
Świetnym zabiegiem było umiejscowienie salonu w Kielcach i wplatanie lokalnych akcentów: komisarz mieszka w Kostomłotach II, a pani Dąbek stwierdza, że nie jest tak zdesperowana by zadawać się z facetem z Czarnowa. Publiczność przyjmowała te zwierzenia salwami śmiechu, rozbawiły ją koty Toniego, zwłaszcza Jarek z kulawym kolankiem.
Nawet, jeśli dla aktorów te interakcje z widzami nie były łatwe, wymagają wszak refleksu i natychmiastowych ripost, to wszyscy radzili sobie z nimi świetnie. Na premierowym spektaklu oklaskiwano Dawida Żłobińskiego jako Toniego, Teresę Bielińską ( pani Dąbek), Beatę Pszeniczną w roli fryzjerki, Jacka Mąkę (handlarz antykami), Andrzeja Platę(komisarz) i Bartka Cabaja, policjanta którego stwierdzenie „16.30 po południu” zostanie z nami na długo. Oklaskiwano też redakcyjną koleżankę, Annę Krawiecką z Echa Dnia, która z taką dociekliwością zadawała pytania iż komisarz zaprosił ją na scenę by sama zadzwoniła szukając dowodów winy.
Widzowie premierowego spektaklu wskazali winnego, jednak na dwóch wcześniejszych pokazach, publiczność mordercę widziała w kimś innym. Można więc na „Szalone nożyczki” iść kilka razy by zobaczyć alternatywne zakończenie. Można to zrobić także dlatego, by sprawdzić jak w konfrontacji z widzami radzą sobie: Joanna Kasperek, Mirosław Bieliński i Łukasz Pruchniewicz, którzy występują na przemian z Teresą Bielińską, Jackiem Mąką i Bartłomiejem Cabajem.
„Szalone nożyczki” to sprawnie i w dobrym tempie zrobiona farsa, można jej wróżyć powodzenie, bo kto nie lubi śmiać się beztrosko a następnego dnia nie pamiętać nawet z czego się śmiał?
Zobacz także: MuzoTok. Dollz: Nergal nabił nam wynik
Źródło:vivi24
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?