Potrzebny plac zabaw. Spółdzielnie nie chcą ich budować, bo wspólnoty nie dokładają się

Kilka miesięcy temu pisaliście o likwidacji placu zabaw znajdującego się między blokami przy ulicy Śląskiej 8 i 10 w Osiedlu "Sandomierskie" w Kielcach. Padły wówczas obietnice o budowie nowego palcu zabaw przy ulicy Śląskiej 34. Do dzisiaj nic w tej sprawie się nie zmieniło. Bardzo doskwiera nam brak miejsca do zabawy dla dzieci, szczególnie teraz, gdy jest ciepło i trwają wakacje – napisali do nas mieszkańcy z bloku przy Śląskiej 8. - Seniorzy też liczyli na miejsce dla siebie. Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i wystosowaliśmy petycję do władz naszej spółdzielni, którą podpisało 102 mieszkańców.Rozbudują stary plac zabaw, ale na przyszłe wakacjeKielecka Spółdzielnia mieszkaniowa nie wycofała się z obietnicy. – Nigdy nie mówiłem, że plac zabaw powstanie na te wakacje. Deklarowałem, że musimy przebudować alejki w rejonu Śląskiej 34, zrobić drogi dojazdowe i ewakuacyjne, czego nie przewidziano podczas budowy osiedla. Gdy będzie gotowy ich projekt, wtedy będziemy mogli rozbudować istniejący plac zabaw. Nie możemy najpierw tego zrobić, a potem przenosić urządzenie, jeśli będą kolidowały z nowymi dojazdami – informuje Andrzej Stefaniuk, kierownik administracji osiedla Sandomierskie w Kielcach. – Na przyszłą wiosnę plac powinien być gotowy.A petycja zostanie przestawiona Radzie Osiedla, to ona zdecyduje, czy mają być urządzane kolejne place zabaw i stawiane ławki. - Z obserwacji wynika, że mieszkańcy są raczej przeciw temu. Gdy ustawimy ławkę po kilu dniach przychodzi pismo, aby ją zabrać, ponieważ przesiadują na nich chuliganie. Pod petycją podpisały się 102 osoby, a dwie trzecie z nich to nie nasi mieszkańcy, ale ze wspólnot, które chcą korzystać z naszej infrastruktury, bez ponoszenia kosztów jej powstania i utrzymywania. Na to nie możemy się zgodzić. W rozmowie z panią, która przyniosła petycje przytoczyłem te argumenty i chyba zmieniła zdanie, gdy usłyszała, że to z jej czynszu powstanie plac zabaw dla także dla mieszkańców wspólnot.Wspólnoty chcą korzystać za darmoDodaje, że ze wspólnotami nie da się w żaden sposób dogadać. – Dochodzi do absurdalnych sytuacji, na przykład wspólnota ze Śląskiej 6 zażądała od nas ustawienia znaku zakazu wjazd na parking z wyłączeniem jej mieszkańców, choć plac jest naszą własnością. Inna wspólnota postawiła taki znak na naszym terenie nie pytając nas o zdanie, a Straż Miejska karała naszych mieszkańców. Dziwię się, że administratorzy wprowadzają w życie pomysły wspólnot nie zwracając uwagi na prawo własności. A na terenie, gdzie stoją bloki spółdzielcze, deweloperskie, wspólnotowe i miejskie to miasto powinno urządzić plac zabaw- tłumaczy kierownik.Miejscy urzędnicy nie mówią „nie". – Budujemy place zabaw wspólnie ze spółdzielniami i wspólnotami, są liczne przykłady, ale nie możemy ich utrzymywać. Użytkownicy muszą się dogadać, wystąpić do nas z inicjatywą i zobowiązać się do konserwacji i napraw urządzeń. Zaletą takiego porozumienia jest również to, że ludzie czują się odpowiedzialni za wspólną własność, szanują ją i nie ma zniszczeń - wyjaśnia Czesław Gruszewski, zastępca prezydenta Kielc.