Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin - Korona Kielce - ZDJĘCIA. Zobacz MEGA GALERIĘ z meczu "Dumy Pomorza"

Patryk Młynek
Pogoń Szczecin - Korona Kielce - ZDJĘCIA
Pogoń Szczecin - Korona Kielce - ZDJĘCIA fot. Paula Duda
Pogoń Szczecin - Korona Kielce - ZDJĘCIA. Rzuty rożne rozstrzygnęły mecz Pogoni z Koroną. Dwa z nich na bramki zamienili piłkarze Pogoni, a jeden kielczanie i to oni schodzili z boiska pokonani. Wynik 2:1. Zobacz MEGA GALERIĘ z tego spotkania.

Pogoń Szczecin - Korona Kielce - ZDJĘCIA

Pogoń Szczecin - Korona Kielce 2:1 (2:1).

Bramki: 0:1 Piotr Malarczyk (4), 1:1 Hernani (28), 2:1 Hernani (44).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Adam Frączczak, Bartosz Ława, Adrian Budka, Donald Djousse, Edi Andradina. Korona Kielce: Michał Janota, Paweł Sobolewski, Kamil Kuzera, Bartosz Kwiecień, Mateusz Stąporski. Czerwona kartka za drugą żółtą - Korona Kielce: Kamil Kuzera (87-faul).

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). Widzów 4 000.

Pogoń Szczecin: Dusan Pernis (48. Radosław Janukiewicz) - Adam Frączczak, Hernani, Maciej Dąbrowski, Emil Noll - Przemysław Pietruszka, Takuya Murayama (70. Takafumi Akahoshi), Bartosz Ława, Edi Andradina, Radosław Wiśniewski (56. Adrian Budka) - Donald Djousse.

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Kamil Sylwestrzak, Bartosz Kwiecień (77. Łukasz Jamróz), Piotr Malarczyk, Tadas Kijanskas - Paweł Sobolewski (60. Mateusz Stąporski), Łukasz Sierpina, Artur Lenartowski, Michał Janota (60. Kamil Adamek), Kamil Kuzera - Maciej Korzym.

Rzuty rożne rozstrzygnęły mecz Pogoni z Koroną. Dwa z nich na bramki zamienili piłkarze Pogoni, a jeden kielczanie i to oni schodzili z boiska pokonani.

Tydzień po meczu z warszawską Legią, trenowana przez Dariusza Wdowczyka Pogoń grała z innym jego byłym klubem - kielecką Koroną. Popularny "Wdowiec" przed laty wprowadził Koronę z III ligi do ekstraklasy, a że nie wszystkie mecze były wygrane tylko na boisku, właśnie ten wyczyn okupił pięcioletnią banicją w futbolu.

Z kolei trener Korony Leszek Ojrzyński 10 lat temu niedaleko Szczecina - w Stargardzie - rozpoczynał szkoleniową karierę u boku Jerzego Engela juniora, trenując drugoligowych (obecna I liga) Błękitnych.

Potyczka z Koroną szczególny sentyment budziła też u dwóch szczecińskich Brazylijczyków - Hernaniego i Ediego Andradiny. Obaj przez wiele lat bronili barw złocisto-krwistych i do tej pory są bardzo szanowani przez kibiców z Kielc.

Pogoń bardzo potrzebuje punktów, ale optymistyczne prognozy kibiców - z kim wygrać, jak nie z Koroną - tonowała tabela wiosny, z której wynikało, że zespół z Kielc jest w tym roku trzecią siłą ligi. Z drugiej strony Korona od roku nie wygrała meczu na wyjeździe. Ostatnio zdobyła trzy punkty 28 kwietnia 2012 w Bełchatowie (2:0). Na dodatek obronę gości przetrzebiły kartki i kontuzje. Trener Ojrzyński nie mógł skorzystać z leczących urazy Pavola Stano, Tomasza Lisowskiego i Pawła Golańskiego oraz pauzującego za kartki Vlastimira Jovanovica.

Portowcy przed tym meczem też mieli "imponującą", pięciomiesięczną przerwę od ostatniego zwycięstwa, które odnieśli 1 grudnia z Podbeskidziem (2:0).

Pierwsza akcja Korony przyniosła prowadzenie zespołowi z Kielc. W dość przypadkowy sposób Hernani wybił piłkę na róg. Z niego centrował Paweł Sobolewski, a najwyżej wyskoczył Piotr Malarczyk i strącił piłkę do siatki.

W 11 min. mogło być po meczu, ale Michał Janota, mając przed sobą tylko Dusana Pernisa, nie zdołał go pokonać.

Potem trzykrotnie próbował szans Donald Djousse, ale bronił Zbigniew Małkowski, a raz wyręczył go słupek. Korona też grała ładny, otwarty futbol i kilka razy Pernis musiał udowodnić, że zasługuje na miano podstawowego bramkarza Pogoni.

Potem w roli głównej wystąpili dwaj byli piłkarze Korony. W 28. min z lewego z rogu centrował Edi, a przypadkowo wybita spod bramki piłka wpadła na nogę Hernaniego, który ładnym wolejem pokonał Małkowskiego. W 44. min Edi centrował z prawego rogu i tym razem wprost na głowę swego rodaka, a Hernani pięknym szczupakiem "zdjął pajęczynę” z okienka bramki gości, dając prowadzenie portowcom.

W drugiej połowie kibice oglądali na boisku wiele walki, często z przekroczeniem przepisów. Sędzia Paweł Pskit równo rozdzielał żółte kartki pomiędzy piłkarzy obu zespołów, a kapitan Korony Kamil Kuzera i trener bramkarzy Maciej Szczęsny nie doczekali ostatniego gwizdka, wyrzuceni przez arbitra.

Najciekawszą sytuację podbramkową stworzyli gospodarze w 68. min, kiedy Małkowski w ekwilibrystyczny sposób wybronił piekielnie mocny strzał Takuyi Murayamy.

Więcej najnowszych informacji o piłce nożnej znajdziesz w serwisie EKSTRAKLASA.NET

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietokrzyskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto