Dużo optymizmu
Śpiewającą publiczność wspierało ze sceny ponad 70 wykonawców. Mnóstwo radości na scenie miała Olga Antos, która wykonała piosenkę „Moje serce to jest muzyk”, ale w doskonały nastrój publiczność wprowadził tak naprawdę konferansjer imprezy.
- To, że jesteście tutaj oznacza, że lubicie wracać do starych piosnek - mówił prowadzący, po czym zaprosił na scenę Iwonę Stefańczyk, która zaśpiewała utwór „Lubię wracać tam, gdzie byłem” Zbigniewa Wodeckiego. Po tym występie konferansjer zapytał, czy... jest na sali Krystyna. I, ku zdziwieniu wszystkich, ręce podniosło bardzo wiele kobiet. Jedna z nich została zaproszona na scenę na której artysta, Maciej Kmita przeniósł ją w Góralskie lasy i krzyczał: "Kryśki, ale ja was kocham!"
Nawiązali do cenzury
W Pałacyku Zielińskiego nie mogło oczywiście zabraknąć także piosenek Wojciecha Młynarskiego. Jedną z nich „Po co babcię denerwować” wykonała Agnieszka Maj. Prowadzący zwrócił uwagę, w jak doskonały sposób Wojciechowi Młynarskiemu udało się w tej piosence ominąć cenzurę. W utworze opisane są zależności panujące między pewną babcią, a resztą rodziny. Familia starannie unika przekazywania babci smutnych wiadomości, lub przekazuje je w sposób sugerujący, iż sprawy idą w jak najlepszym kierunku. Wujkowi Ziutkowi, który się powiesił, „idzie jak po sznurku”. Młynarski uciekał się do takich metod opisywania rzeczywistości, ponieważ cenzura zabraniała mówić o tym, że komuś żyje się źle.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?