Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parkingowy nonsens na kieleckim osiedlu Świętokrzyskie

Izabela Mortas
Mieszkańcy osiedla Świetokrzyskie wzywani na posterunek. Nie mogą zostawiać aut na parkingu, który stoi właściwie... pusty.

Stało się to, czego mieszkańcy osiedla Świętokrzyskie w Kielcach obawiali się od dwóch miesięcy. Spór o parking leżący na terenie osiedla Na Stoku został zaogniony - nieuprawnionych do korzystania z postoju wezwano na posterunek Straży Miejskiej w Kielcach.

Przypominamy, że problemy rozpoczęły się w grudniu ubiegłego roku. Wtedy też przy wjeździe na zatoczkę pojawił się znak informujący o tym, że parking przeznaczony jest wyłącznie dla mieszkańców bloku 66 należącego do sąsiedniej spółdzielni - osiedla Na Stoku. Tym samym przestał być ogólnodostępny, a mieszkańcy stojących naprzeciwko budynków 26 i 28 (członkowie spółdzielni Wichrowe Wzgórze) stracili miejsce, pierwotnie przeznaczone na ich użytek.

Nikt tu nie parkuje?

W tej chwili w tym miejscu postawiono zakaz wjazdu z dodatkową informacją: parking przeznaczony jest dla mieszkańców trzech bloków osiedla Na Stoku, posiadających stosowne identyfikatory. W niedzielę doszło do pierwszej interwencji Straży Miejskiej, w wyniku której kilkanaście osób nieposiadających pozwoleń wezwano na posterunek. - Nie rozumiemy takiego rozwiązania, tym bardziej że sami mieszkańcy bloków osiedla Na Stoku nie widzą przeciwskazań, abyśmy korzystali z parkingu. Rozmawialiśmy z przedstawicielami bloków i sami przyznawali, że praktycznie nie korzystają z tych miejsc postojowych - mówią mieszkańcy bloków 26 i 28. - Co ciekawe, odkąd postawiono znak, na parkingu prawie nie ma samochodów. Po naszej stronie stoi niemalże samochód na samochodzie, a parking obok stoi pusty - dodają mieszkańcy.

Z rozmów, które przeprowadziliśmy z mieszkańcami osiedla Na Stoku wynikało, że z parkingu rzeczywiście raczej nie korzystają. - Wolę parkować z drugiej strony, przed blokiem, wiem, że podobnie robią pozostali. Raczej niewygodnie byłoby schodzić nam z góry - mówi jedna z mieszkanek, która chce pozostać anonimowa.

Inicjatywa mieszkańców

Wojciech Radomski, prezes spółdzielni Na Stoku w Kielcach twierdzi , że znak postawiono zgodnie z prawem, a inicjatywa należała do mieszkańców bloków, dla których parkingi jest przeznaczony. - To teren naszej spółdzielni. W styczniu odbyło się spotkanie z członkami naszej spółdzielni, mieszkającymi wzdłuż ulicy Piłsudskiego i to im zależało, żeby takie identyfikatory wprowadzić - mówi prezes.

Zarządca przyznaje także, że mieszkańcy do tej pory z parkingu rzeczywiście nie korzystali, bo wybierali teren znajdujący się tuż przed blokami. - Mimo to nie powinni tego robić. Tam jest droga przeciwpożarowa i nie wolno na niej parkować - wyjaśnia.

Miasto nic nie zdziała?

Na prośbę mieszkańców zapytaliśmy w Urzędzie Miasta w Kielcach, czy gdyby zarówno mieszkańcy bloków jednego jak i drugiego osiedla dogadali się w sprawie usunięcia znaku ,ale bez ingerencji zarządów spółdzielni, korzystanie z parkingu przez wszystkich byłoby możliwe. - Takie działania muszą być uzgadniane również z zarządem, bo to on w końcu działa w imieniu mieszkańcow całego osiedla - mówi Filip Pietrzyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji w Urzędzie Miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto