Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oblecą Polskę na motoparalotniach! Jeszcze nikt nigdy tego nie zrobił...(WIDEO, zdjęcia)

Agata Kowalczyk
Wiesław Mogielski (z lewej) i Karol Wiklak z Radoszyc polecą na motoparalotniach wzdłuż granic Polski. Start w czerwcu w Zakopanem.
Wiesław Mogielski (z lewej) i Karol Wiklak z Radoszyc polecą na motoparalotniach wzdłuż granic Polski. Start w czerwcu w Zakopanem.
Dwóch mieszkańców Radoszyc szykuje się do oblecenia granic Polski na... motoparalotniach. Robią to, aby zapisać się w historii tego sportu, nikt przed nimi nie wpadł na taki pomysł.

Radoszyce w powiecie koneckim to zagłębie paralotniarzy. Z tej miejscowości i okolicznych wsi lata aż 12 osób. - Są dni, kiedy czeka się w kolejce do lądowania - śmieje się Wiesław Mogielski, pilot i prezes Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Paralotniowego Bielik.

- O lataniu marzyłem od dziecka - mówi pan Wiesław. - Zaczynałem od samolotu, ale coś mi nie pasowało. Brakowało mi kontaktu z przestrzenią. Stopniowo dojrzewałem do tego, że najlepsza będzie paralotnia. W czasie lotu można dotknąć i ziemi, i chmury, nie ma żadnych ograniczeń. Latam na niej od 4 lat. Jest to wielka miłość. Czasem rano przed pracą wstanę o 4-5 godzinie, polatam i na siódmą wracam do domu, żeby otworzyć sklep i wpuścić pracowników. Potem polatam w przerwie na obiad i po pracy. Latam też do znajomych, bo tak szybciej, wygodniej i przyjemniej niż samochodem. Lotniska nie muszę szukać, bo wkoło domu same łąki, świetnie nadają się na start i lądowanie.

Motoparalotnią szybciej

Pan Wiesław poleci wzdłuż granic Polski z Karolem Wiklakiem. - O lataniu myślałem od dawna, ale zawsze coś przeszkadzało, a to brak czasu, a to pieniędzy, aż w końcu spotkałem Wieśka i zaraził mnie tą pasją. Mieszkam i pracuję w Łodzi, ale urodziłem się i wychowałem w Radoszycach, każdy wolny dzień tu spędzam. Żona jedzie z Łodzi samochodem, a ja lecę na motoparalotni. I jestem szybciej niż ona. Przelot zajmuje mi 2 godziny 40 minut - mówi pan Karol.

Obu lotniarzom w czasie oblotu Polski wzdłuż granic będzie towarzyszyć brat pana Karola, który pojedzie samochodem z dodatkowym sprzętem, jedzeniem i przyczepą kempingową. Nigdy nie wiedzą, do jakiego miejsca dolecą przed nocą, ponieważ pogoda może pokrzyżować plany. Dlatego trudno zarezerwować nocleg w hotelu, więc ekipa lotniarzy będzie spać w przyczepie. Duży udział w przygotowaniu lotu ma także inny mieszkaniec Radoszyc, Tomasz Kukuła, który odpowiada za logistykę.

Czemu chcą oblecieć Polskę ? - Chcemy się zapisać w historii lotnictwa, czymś wyjątkowym, czymś, czego wcześniej nikt nie zrobił. Długo myśleliśmy nad tym, co to ma być za wyczyn i wpadliśmy na taki pomysł - mówią obaj panowie.

Przyznają, że to nie jedyny cel lotu.

- Chcemy propagować ten sport i jednoczyć środowisko. Informujemy lotniarzy z terenu, przez który będziemy lecieć, o terminie każdego startu i liczymy, że potowarzyszą nam na poszczególnych odcinkach. Już mamy pierwsze zgłoszenia - informuje pan Wiesław. - Chcemy też propagować polskie paralotniarstwo, bo w Europie jeszcze nie było oblotu państwa wzdłuż granic. Tak długa trasa jest też dobrą formą sprawdzenia wytrzymałości sprzętu.

W powietrzu i na rowerze

Lotniarze planują wystartować w czerwcu w Zakopanem i powrócić tam po 16 dniach. Trasa liczy 2430 kilometrów, ale nie cała zostanie pokonana w powietrzu. - Zabieramy ze sobą rowery, ponieważ nie wszędzie i nie w każdych warunkach pogodowych możemy lecieć - dodają.

- Planujemy przejechać 510 kilometrów, ale może okazać się, że dystans będzie dłuższy. Na przykład, na przelot nad parkami narodowymi, poligonami wojskowymi czy lotniskami trzeba mieć zgodę. Właściciel terenu podaje w niej dokładny czas, w którym wolno pojawić się na paralotniach. Nie możemy dostosować się do niego, ponieważ tempo lotu jest uzależnione od pogody. Dlatego przez takie tereny przejedziemy na rowerach, jak również przez rozległe lasy. Może się zdarzyć, że warunki atmosferyczne uniemożliwią lot przez kilka dni. Aby nie tracić czasu, będziemy jechać na rowerach.

Nie w każdych warunkach pogodowych można latać na motoparalotni. - Najważniejszy jest wiatr. Latamy, gdy jego prędkość nie przekracza 4 metrów na sekundę. Przy większych porywach lot jest niebezpieczny. Podczas bezwietrznej pogody nie możemy podróżować w powietrzu. Także deszcze nie pozwalają na lot. A najlepsze warunki panują rano, do godziny 10 i po południu, po godzinie 17 - informują.

W czasie podróży odwiedzą 60 miejscowości, a przelecą nad 800. Spalą około 600 litrów paliwa w motoparalotniach (jest to benzyna 98, taka, jak do samochodu). Zabierają ze sobą 5 kamer i 3 aparaty fotograficzne. - Kamery będziemy mieli zamontowane na kaskach, więc cała podróż zostanie nagrana. Chcemy przygotować reportaż. Zdjęcia z lotu ptaka posłużą nam do wydania albumu - dodają.

Przygotowania do podróży potrwają trzy miesiące. - Musimy intensywnie ćwiczyć, aby nabrać kondycji i poprawić wytrzymałość. Gromadzimy sprzęt, a przede wszystkim zbieramy pieniądze. Szacujemy koszty wyprawy, łącznie z zakupem wyposażenia to 60 tysięcy złotych. Szukamy sponsorów, prosimy o wsparcie finansowe naszej wyprawy, a w zamian oferujemy miejsce na reklamę na motoparalotniach. Skrzydło jest świetnie widoczne z ziemi - tłumaczą.

W planach kolejne rekordy

Mają mnóstwo innych planów lotniczych. Przed oblotem granic Polski chcą przelecieć nad Tatrami, a po powrocie z głównej podróży planują lot wzdłuż Wisły. Chcą też ustanowić rekord najdłuższego lotu w ciągu dnia. - Oblecimy też wzdłuż granic dwa województwa, świętokrzyskie i łódzkie. To da się zrobić w ciągu weekendu.

Jak szybko polecą?

Motoparalotniarze będą lecieć 2-4 godziny rano, koło południa pojadą na rowerze, a wieczorem ponownie polecą od 2 do 4 godzin. Średnia prędkość lotu to 45-50 kilometrów na godzinę, z wiatrem wynosi ona do 100 kilometrów, a pod wiatr 20-30 kilometrów. Dziennie pokonają 200-300 kilometrów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto