Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niewiarygodna historia auta, które stoi na parkingu w Kielcach od...16 lat

Iwona Rojek
Irena Polak, przewodnicząca Wspólnoty Mieszkaniowej i wiceprzewodniczący  Edward Fałdziński czynią starania, aby usunąć nieużywany pojazd z parkingu, na razie bezskutecznie.
Irena Polak, przewodnicząca Wspólnoty Mieszkaniowej i wiceprzewodniczący Edward Fałdziński czynią starania, aby usunąć nieużywany pojazd z parkingu, na razie bezskutecznie. Aleksander Piekarski
Na wewnętrznym parkingu przy bloku na ulicy Turystycznej 9 w Kielcach od ponad 16 lat stoi zardzewiały, nieużywany mercedes. Jego właściciel, zginął wkrótce po wprowadzeniu się do nowego mieszkania. Zostawił samochód przed domem. Stoi tam do dziś.

Z racji tego, że miejsc parkingowych wokół tego bloku jest zaledwie kilka mieszkańcy domagają się usunięcia pojazdu. Tym bardziej, że naprzeciwko i obok wybudowano kolejne bloki i brakuje miejsc do zaparkowania pojazdów.

Pamiątka po synu

-Pierwszy raz w życiu spotykam się z tak dziwną sytuacją, że nie wiadomo co robić – mówi Irena Polak, przewodnicząca Wspólnoty Mieszkaniowej. - Najpierw matka tego człowieka, która przyjeżdżała do jego mieszkania mówiła, że samochodu stąd nie usunie, bo raz, że to pamiątka po synu, którego bardzo kochała, dwa, ma to miejsce parkingowe przyznane w umowie notarialnej i może z niego korzystać ile tylko będzie chciała. W mieszkaniu po nim, które jest akurat nade mną, też nikt od tych kilkunastu lat nie mieszka, stoi puste. A przez to, że jest nie ogrzewane do mojego wdziera się wilgoć i jest zimno - skarży się przewodnicząca. -Na ścianie pojawił się grzyb - dodaje.

Dodaje, że na prośbę mieszkańców interweniowali w tej sprawie w różnych miejscach, ale niczego nie załatwili.

– Na policji i w straży miejskiej powiedziano nam, że oni nie mogę się mieszać do takich rzeczy, musimy się dogadać z właścicielką mieszkania i samochodu, skoro sobie ten teren zarezerwowała.Problem w tym, że ta pani nie jest zainteresowana porozumieniem, powtarza, że samochodu nie usunie, bo to dla niej bardzo ważna pamiątka po dziecku. Mieszkania też nie wynajmie, ale nie powiedziała dlaczego - mówi Irena Polak, przewodnicząca Wspólnoty.

Edward Fałdziński, wiceprzewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej dodaje, że właścicielka mieszkania, nie chce pójść na żaden kompromis z nimi.

- Jak ją prosiliśmy o zabranie samochodu, to kazała się popukać w głowę – mówi. - Kiedy jakiś czas temu miała zaległości w płaceniu czynszu, to je uregulowała – opowiada. - Z kolei, gdy po raz kolejny zostawiłem wiadomość w jej skrzynce, żeby się z nami skontaktowała w sprawie samochodu, to wcale się nie odezwała. A przecież grasują po nim myszy, szczury, stanowi zagrożenie dla zdrowia. Ktoś może go podpalić. Początkowo myśleliśmy, że matka tego młodego człowieka, który zginął będzie tu mieszkać, to by miało jeszcze jakiś sens, gdyby oglądała ten samochód z okna, ale ona mieszka w zupełnie innej części Kielc - mówi Fałdziński.

Mieszkanie stoi puste

Mieszkańcy bloku wspominają, z tego co pamiętają, że lokator zginął wracając z dziewczyną z Krakowa, zderzyli się z TIR-em, ona przeżyła. W nowo urządzonym mieszkaniu już nikt potem nie zamieszkał.

Udało nam się dotrzeć do jego matki, która mieszka bardzo skromnie na dziewiątym piętrze w starym wieżowcu przy ulicy Mazurskiej.

Na pytanie dlaczego nie chce usunąć samochodu z parkingu z ulicy Turystycznej odpowiada, że absolutnie nikt jej do tego nie może zmusić.

– Mieszkania też nie będę wynajmować - dodaje.

Kobieta nie zaprasza nas do środka i jak najszybciej chce skończyć rozmowę. – Dlaczego ludzie interesują się naszymi sprawami – pyta - Niech zajmą się sobą- mówi i zamyka drzwi.

Mieszkający obok sąsiedzi mówią, że to osoba zamknięta w sobie. – Może po tej tragedii tak się zmieniła, nie chce je się żyć - zastanawiają się.

Potrzebna uchwała

Barbara Krężołek, prezes Zespołu Wspólnot Mieszkaniowych w Kielcach przy ulicy Wojska Polskiego informuje, że dobrze zna tę sprawę.

- Kilka razy rozmawialiśmy z tą panią o usunięciu z placu parkingowego tego pojazdu, ale nie chce o tym słyszeć.

– Jedyne wyjście jest takie, żeby lokatorzy podjęli uchwałę na zebraniu wspólnoty w tej sprawie i gdyby zdobyli odpowiednią ilość głosów mogliby wywieźć pojazd na własny koszt. Można też zebrać głosy indywidualnie. My też ze swojej strony będziemy monitować ten problem, który budzi mieszane uczucia, z jednej strony można zrozumieć serce matki, z drugiej oczekiwania lokatorów.

Tego musisz spróbować. TOP 12 sportów wodnych

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto