Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najbrzydszy budynek w Polsce bierze miasto Kielce

ATA
Najbrzydszy budynek w Polsce, który znajduje się w Kielcach przy ulicy Sienkiewicza 76 przeszedł w ręce miasta. Niestety swoim wyglądem jeszcze długo będzie straszył.

Złą sławę budynek zawdzięcza wielu różnorodnym szyldom zamieszonym nad wejściem do gmachu, a wśród nich centralne miejsce zajmuje tablica z godłem Polski. W 2014 roku internauci uznali go za najbrzydszy w kraju. Biurowiec przejdzie do historii jeszcze z jednego powodu. Od 25 lat trwają sprawy sądowe i administracyjne, które mają ustalić własność.
- Zakończył się pewien etap tych spraw, wyroki są prawomocne i dzięki temu miasto przejęło zarząd nad budynkiem, choć nie możemy jeszcze samodzielnie decydować o jego losie- przyznaje Filip Pietrzyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji w kieleckim ratuszu. – Musimy się dogadać z innymi posiadaczami budynku.

Historia gmachu sięga poprzedniej epoki. Działka, na której stoi zawsze należała do miasta i skarbu państwa. Natomiast gmach wybudowali za swoje pieniądze jego użytkownicy, między innym Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego, które upadło w 1991 roku a jego likwidacją zajmuje się do tej pory syndyk. To on władał budynkiem do końca 2016 roku, bo do firmy należy większość lokali, około 60 procent. Przez 25 lat usiłował uwłaszczyć na gruncie pod budynkiem upadłą firmę i uzyskać majątek, który posłużyłby do spłaty długów. – Ta sprawa była od początku przegrana, ale syndyk nie mógł zrezygnować z próby uwłaszczenia, aby nie zostać posądzonym o nie dołożenie wszelkich starań do pozyskania majątku. Wszystkie procesy z syndykiem zakończyły i z nowym rokiem przekazał nam zarząd nad budynkiem, aby nie ponosić opłat za bezumowne korzystanie z gruntu. Jednak to nie oznacza, że miasto stało się właścicielem całej nieruchomości.

W trakcie rozpatrywania są jeszcze dwa inne postępowania o uwłaszczenie, o które wnosiły Okręgowa Spółdzielnia Ogrodniczo-Pszczelarska oraz Centralna Nasienna. – Te sprawy też zmierzają do końca i prawdopodobnie ze skutkiem pozytywnym dla miasta - dodaje.

Wyroki sądowe nie zakończą sprawy. - Żeby stać się właścicielem budynku musimy zwrócić jego posiadaczom nakłady, które ponieśli na budowę i utrzymanie. Nie wiemy jeszcze, o jaką kwotę chodzi, ale miastu na pewno przejęcie się opłaci. Gmach wymaga remontu, ale prawdopodobnie nie będziemy go robić - tłumaczy dyrektor. - Najlepszym rozwiązaniem będzie wystawienie nieruchomości na sprzedaż, ale do tego jeszcze daleka droga. Czekają nas rozmowy z udziałowcami budynku i wspólnie ustalimy, co dalej.

Na razie w budynku trwa inwentaryzacja, którą prowadzi Miejski Zarząd Budynków. – Z końcem roku wygasły umowy najmu zawarte z poprzednim zarządcą. My zawieramy nowe, ale na tych samych warunkach. Jeszcze nie wiemy dokładnie, ilu jest najemców. W gmach jest kilkadziesiąt pomieszczeń. Nie znamy jeszcze kosztów utrzymania ani wpływów. Poznamy je, gdy spłyną wszystkie faktury za styczeń- przyznaje Krzysztof Miernik, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Budynków.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto