Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koncert Tedego w kieleckim MK Bowling & Kosmos Club'ie. Czuć było zapach wanilii

Agata Chrobot
W piątkowy wieczór kielecki MK Bowling & Kosmos Club wypełnił zapach wanilii i okrzyki „Ej ziomek”! Zagrał koncert Tede, Pan Zgrywus i łódzka ekipa Hill Records. Przyszło około 300 osób!

O 19 zrobiła się kolejka przy wejściu na część klubową Kosmosu, gdzie na zaaranżowanej scenie, miał się odbyć koncert. Nie było ograniczeń wiekowych. Z tym, że niepełnoletni dostawali żółte opaski na rękę, a ci, którzy ukończyli 18 rok życia – różowe. Na koncert przyszło dużo młodzieży, ale także starszych miłośników rapu.

- Bardzo lubię Tedego i jego muzykę. Słucham go notorycznie. Często chodzę na hiphopowe koncerty, zawsze się dobrze bawię i tym razem też tak było! – mówił Łukasz Kowalski.

Wkrótce cała sala zapełniła się gośćmi w szerokich spodniach, w koszulkach z napisem PLNY i znaczkiem „Wielkie Joł”.

Oczekiwanie na rozpoczęcie koncertu umilał gościom DJ Rob Stan, czyli Robert Stanisławski, który jak zawsze trafił w gusta i sprawił, że goście dotrwali do supportu.

Przed Tede, kielecką publiczność rozgrzała ekipa z Łodzi, czyli Hill Records. Gdy Rzepa ŁDZ (Patryk Rzepecki), Da Hill (Łukasz Gnieciak) i BRG (Krzysztof Efenberger) weszli na scenę i chwycili za mikrofony, publika wpadła w muzyczną euforię.

- Zagraliśmy kilka kawałków, ale najbardziej chyba czekano na numer „Ej ziomek” – mówił Patryk Rzepecki z zespołu.

Gdy chłopcy z Łodzi rapowali, publiczność machała rękami, skakała i bardzo głośno skandowała wersy z utworów, a najczęściej po sali niosło się „Ej ziomek!”.

Hill Records nie dali się kielczanom nudzić. Pod koniec supportu wybrali dwie dziewczyny z publiczności, które wzięły udział w konkursie tanecznym. Miały po kilka sekund, żeby porwać publiczność swoim tańcem, przy bitach puszczanych przez Igora Stanisławskiego, DJ zespołu.

Po ich występie była krótka przerwa, znów wypełniona muzyką puszczaną przez Rob Stana. Dodatkowo, gościnnie na imprezie wystąpili DJ Paul i DJ Bery z Lublina.

Tede, Pan Zgrywus i ekipa Wielkie Joł, zjawili się późnym wieczorem. Odpowiednio nakręcona, przez Hill Records, publiczność kielecka, odpowiedziała wiwatem na przywitanie Tedego. Później, przez około godzinę Tede i Pan Zgrywus prezentowali kawałki z najnowszej płyty „Vanillahajs”. Wszyscy śpiewali, wszędzie słychać było „Czuję zapach wanilii!”. Dodatkowo zagrano stare utwory, takie jak „Wielkie Joł”, czy „Drin za Drinem”.

- Tede to bardzo pozytywny człowiek, któremu wszystko się podoba. Na koncercie było widać interakcję z ludźmi i to, że ważne dla niego było, jak go odbierali. To jest fajne, bo publiczność czuła, że mają z nim kontakt – komentował Igor Tasman Subocz, główny organizator koncertu.

Podczas występu nie zabrakło tradycyjnego selfie Tedego z publicznością i kręcenia filmików. Raperzy przybijali piątki i ściskali dłonie ludzi, którzy stali najbliżej.

Po koncercie Tede i jego ekipa mieli do dyspozycji VIP Room, gdzie przyjmowali fanów. Rozmawiali z nimi i robili sobie zdjęcia.

- Myślę, że ludzie bardzo dobrze się bawili, znali prawie wszystkie utwory, głośno śpiewali, skali i machali rękami Nasza obsługa, barmani i kelnerzy też dali z siebie wszystko. To był udany koncert - podsumował Artur Jędrzejewski, kierownik klubu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto