Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kielce. Kierowcy muszą łamać przepisy, aby oddać śmieci

Agata Kowalczyk
Przed Punktem Selektywnej Zbiórki  Odpadów Komunalnych przy ulicy Magazynowej w Kielcach są dni kiedy ustawiają się kolejki i kierowcy muszą łamać zakaz zatrzymywania się.
Przed Punktem Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych przy ulicy Magazynowej w Kielcach są dni kiedy ustawiają się kolejki i kierowcy muszą łamać zakaz zatrzymywania się. Aleksander Piekarski
Coraz więcej osób oddaje odpady do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Kielcach i pojawił się problem. Kierowcy czekają na wjazd na plac, na który można zostać śmieci muszą łamać znak zakazu zatrzymywania się.

Do Punktu trafiają śmieci, których nie można wyrzucać do zwykłego śmietnika jak gruz, stary sprzęt elektryczny, elektroniczny, meble, opony, pojemniki po farbach czy olejach.

-Rośnie świadomość społeczna, że takie odpady trują środowisko i nie można wyrzucać ich do zwykłego śmietnika. Efektem tego są kolejki przed Punktem przy ulicy Magazynowej. Każdy kto przywozi odpady musi się zatrzymać przed bramą wysiąść z samochodu, wejść do budki i pokazać dowód osobistych. To zajmuje trochę czasu. Jeśli kilka osób podjedzie w tym samym czasie to samochody stoją na ulicy Magazynowej. Kierowcy są zmuszeni łamać przepisy, ponieważ na drodze obowiązuje zakaz zatrzymywania się – informuje radny Robert Siejka, który złożył interpelacje w tej sprawie. – Oznakowanie powinno być zmienione.

Prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami, któremu podlega PSZOK , Henryk Ławniczek przyznaje, że jest taki problem. – Rośnie zainteresowanie naszym punktem, mieszkańcy przywożą coraz więcej odpadów. Musieliśmy zwiększyć zatrudnienie dwukrotnie- informuje.- Obsługa trochę trwa, ponieważ sprawdzamy dowód osobisty każdej osoby przywożącej odpady, gdyż przyjmujemy je tylko od mieszkańców Kielc i Masłowa. Gdy w tym samym czasie przyjedzie więcej osób robi się kolejka i kierowcy muszą czekać na ulicy Magazynowej, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się.
Przedstawiciele ratusz zbadali sytuację na miejscu i stwierdzili, że nie ma możliwości zlikwidowania zakazu zatrzymywania się ze względów bezpieczeństwa.

- Nasi pracownicy byli na miejscu trzy razy, w różnych godzinach i akurat nie zastali kolejki- mówi Paweł Kabza, dyrektor Wydziału Zarządzania Ruchem i Mobilnością w kieleckim ratuszu. – Ale skoro są takie uwagi to przeanalizujemy sytuacje i niestety znaku nie da się usunąć. W tym miejscu jest łuk drogi, co ogranicza widoczność. Kierowca, który omijają stojący tam samochód nie widzi czy ktoś jedzie z naprzeciwka. A tędy jeżdżą też duże samochody dostawcze. Jest tam bardzo niebezpiecznie i dlatego ten znak został tam postawiony.

Dodaje, że możliwe do zastosowania są dwa rozwiązania. – Na terenie PSZOK jest duży plac i na firma może wyznaczyć kilka miejsc postojowych dla kierowców oczekujących na oddanie odpadów - tłumaczy. - Drugie rozwiązanie to budowa parkingu wzdłuż ulicy przez Miejski Zarząd Dróg.

- My wpuszczamy kierowców na plac, ale mimo tego są dni, kiedy kolejka stoi na ulicy – dodaje prezes Ławniczek. – Nasz teren nie może być wypełniony do granic możliwości, ponieważ musi być pole do manewrowania, kierowcy muszą mieć miejsca, żeby podjechać pod kontener, wyładować odpady a potem zawróć.

TOP 10: Plaże nudystów w Polsce [18+] Jak wyglądają?

ZOBACZ TAKŻE: FLESZ: Startuje Tour de Pologne. Będą utrudnienia w wielu miastach

Źródło:vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto