Ćwiczenia straży pożarnej na kieleckim zalewie

ZOBACZ TEŻ: Pożar, połamane drzewa i zerwane linie energetyczne na Podhalu. Skutki halnego

Dostawca: TVN24/x-news

Kieleccy strażacy z trzech jednostek ratowniczych trenowali sposoby ratowania osób, pod którymi załamała się lód, bądź, które zostały uwięzione na środku pokrytego pękającym lodem zbiornika wodnego. - Akurat idealni wpisaliśmy nasze ćwiczenia w aurę, bo odwilż sprawiła, że zamarznięte zbiorniki idealnie nadają się do naszych działań - mówił starszy kapitan Mariusz Góra, dowódca jednostki ratowniczo - gaśniczej numer 2 w Kielcach.

W środę strażacy trenowali na zalewie w Kielcach, dzień wcześniej ćwiczenia odbywały sie na zalewie w Cedzynia, dziś, czyli w czwartek kolejna zmiana strażaków będzie próbowała ratować pozoranta na zalewie w Kielcach. - Trenowaliśmy różne scenariusze: pozorant był uwięziony na pękającym lodzie, bądź znalazł się już w wodzie. Do dyspozycji mieliśmy katamaran ratowniczy, który jest własnością OSP Bodzentyn oraz nasze sanie lodowe - wyjaśniał Mariusz Góra i dodawał: - Strażacy musieli dotrzeć do pozoranta, częściowo pokonując wodą, a częściowo przesuwając sanie lodowe po zamarzniętym lodzie. Pozorantem był strażak ubrany w kapok i oczywiście suchy skafander, tak by zapewnić mu minimum komfortu.

Trudno, przy obecnej pogodzie, wyobrazić sobie śmiałka, który wchodzi na rozmarzający zalew, ale na wszelki wypadek strażacy przypominają o zasadach bezpieczeństwa. - Jeśli już znajdziemy się na pękającym lodzie, najlepiej od razu przyjąć pozycję leżącą i w ten sposób próbować dotrzeć do brzegu. Jeśli stanie się najgorsze i wpadniemy do wody najlepiej starć się utrzymać blisko krawędzi lodu i wzywać jednocześnie pomoc. Gdy zaś jesteśmy świadkami sytuacji, że pod kimś pęka lód, najlepiej jak najszybciej zejść z lodu i już z brzegu starać się pomóc wzywając jednocześnie służby ratunkowe. Poszkodowanej osobie należy rzucić lub podać długą gałąź, szalik - cokolwiek, co jest pod ręką i starać się wydobyć ją na brzeg - dodaje strażak.