Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chemiczne skażenie w szpitalu, katastrofa budowlana… Kieleccy strażacy sprawdzali się w akcji

elzem
Ćwiczenia w nowej siedzibie szpitala dziecięcego w Kielcach.
Ćwiczenia w nowej siedzibie szpitala dziecięcego w Kielcach. Aleksander Piekarski
W nowej siedzibie do szpitala dziecięcego w Kielcach niezadowolony rodzic rozsypał nieznaną substancję i wykrzykiwał, że wszyscy zginą w męczarniach. Niemal w tym samym czasie służby dostają sygnał o katastrofie budowlanej i kilku osobach przysypanych gruzami... Brzmi dramatycznie, ale na szczęście to tylko scenariusze do strażackich ćwiczeń.

Jak co roku, kielecka straż pożarna organizuje duże ćwiczenia w budynkach, które maja wysokie priorytety bezpieczeństwa, są trudnymi i dużymi obiektami, tak aby - w razie zagrożenia - strażacy znali rozkłady pomieszczeń i mogli szybko i sprawnie przeprowadzać akcje ratownicze. Tym razem na celownik wzięto nowy budynek szpitala dziecięcego wchodzącego w skład Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.

Według scenariusza, służby ratunkowe zostają powiadomione przez pracownicę szpitala o tym, że niezadowolony rodzic rozsypał na jednym z poddziałów, w salach i pomieszczeniach gospodarczych jakąś niezidentyfikowaną substancję. - Mężczyzna miał wykrzykiwać, że wszyscy są skażeni i umrą w męczarniach. Kilku pacjentów i personel miało kontakt z substancją, a sprawca uciekł - ustalenia scenariusza relacjonował Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej w Kielcach, organizatora ćwiczeń.

Strażacy z jednostki ratowniczo-gaśniczej numer 3 położonej opodal szpitala błyskawicznie pojawili się na miejscu i po informacjach o tym, że mogą mieć do czynienia z chemicznym skażeniem ubrani w ochronne odzienie rozpoczęli akcję ratowniczą. - Strażacy biorący udział w akcji, nie znają założeń ćwiczeń, dowódca musi się zachowywać i postępować, tak, jak w przypadku normalnych działań ratowniczych - tłumaczył komendant Sabat.

Pozoranci, którzy mieli być skażeni substancją musieli przejść proces dekontaminacji, czyli ogólnie ujmując - odkażenia, w specjalnej kabinie dekontaminacyjnej.

Niedługo po tym zgłoszeniu do strażaków wpłynęła kolejna informacja, tym razem o katastrofie budowlanej, która miała mieć miejsce na terenie byłej mleczarni przy ulicy Górnej w Kielcach. - Tam miał zawalić się jeden z budynków przygotowywanych do rozburzenia. Zasypanych zostało dwóch mężczyzn, pozostali zdołali uciec - tłumaczył komendant Sabat.

Tu w akcję wkroczyły grupy poszukiwawcze. Pozoranci byli mocno pokrwawieni, w nodze jednego miał tkwić gwóźdź. Manekiny, które odgrywały role przysypanych mężczyzn zostały wcześniej przysypane tonami gruzu, dostęp do niech nie był łatwy, ale scenariusz zakładał, że strażakom uda się do nich dotrzeć.

W ćwiczeniach oprócz zawodowej straży pożarnej i ochotniczych jednostek brali udział też policjanci, Straż Miejska, pogotowie ratunkowe, inspektorzy nadzoru budowlanego, Sanepid i wiele innych jednostek. W sumie prawie 200 osób.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto