18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bieruń: Prezydent Bronisław Komorowski życzył górnikom dobrej szychty na co dzień

Jolanta Pierończyk
Arkadiusz Ławrywianiec
Cechownia pełna ludzi, orkiestra górnicza w galowych strojach, trąby i inne instrumenty w pogotowiu, cała kopalniana wierchuszka w paradnych uniformach – tak w piątek, 3 grudnia, od południa w KWK Piast w Bieruniu czekano na prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego.

Równo o 13.10 orkiestra zagrała uroczystego marsza na wejście głowy państwa. Bronisław Komorowski stanął przed ołtarzem św.Barbary, patronki górników, obok wielu innych koszy z kwiatami od różnych działów ustawił swój, zapalił znicz i pomodlił się w ciszy. 


- Jak się jedzie dzisiaj w tej śnieżycy i mrozie, to - silą rzeczy - bardzo ciepło, ale to bardzo ciepło myśli się o wszystkich górnikach, wszystkich kopalniach, szczególnie tych na Śląsku – powiedział do zgromadzonych. – Ja również, lecąc tu, myślałem o tym z wdzięcznością i tą moją wdzięczność chciałbym przekazać w ramach moich życzeń z okazji święta opiekunki górników.. Chciałem tu, w Bieruniu Śląskim (!) złożyć serdeczne życzenia dobrej szychty na co dzień, górniczego szczęścia, pomyślności. Mam świadomość, że życzenia z okazji barbórki składam w największej polskiej kopalni, jednej z najlepiej zarządzanych i mających jeden z najlepszych wyników ekonomicznych.


Zerwały się oklaski.

– Chciałbym powiedzieć również, że górnicy mają swoje zagwarantowane miejsce w polskiej gospodarce, że węgiel jest i długo jeszcze będzie jednym z najważniejszych, strategicznych surowców energetycznych - dodał. 
Na koniec powiedział jeszcze, że dziękuje za " ciężką pracę, związaną często z zagrożeniem życia, z brakiem komfortu na co dzień".

–Chcę podziękować za pracę, która daje dobre efekty tu, w Bieruniu, dla całego Śląska i całej Polski. Szczęść Boże – powiedział.

- Szczęść Boże - odpowiedzieli zebrani i znowu zerwały się oklaski.

– No to zagrajcie coś – powiedział prezydent, kiedy brawa umilkły.

- Po górniczemu – zachęcił towarzyszący mu wojewoda Zygmunt Łukaszczyk. 


Orkiestra znów zadęła w instrumenty. Prezydent słuchał, uśmiechając się do muzyków z czerwonymi pióropuszami. Potem podszedł do dyrygenta, uścisnął mu prawicę, podał rękę kilku członkom orkiestry i z obstawą poszedł na górę do dyrekcji. Wszystko trwało dokładnie dziewięć (!) minut.


- Godzinę stania i czekania, żeby zagrać trzy kawałki - marudzili orkiestranci, wychodząc z cechowni.
A prezydenta gospodarze powieźli na ulicę Remizową, gdzie w świetlicy środowiskowej czekał obiad (śląski, oczywiście). Kuflem piwa Bronisław Komorowski wzniósl toast za pomyślność i wrócił do stolicy. Na odchodnym gościnni bierunianie wręczyli jego ochraniarzom paczkę ze śląskim kołoczem, bo byli jedynymi, którzy nie mogli tknąć niczego. Taka praca.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto