Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyminy. Tragedia zwierząt w kieleckim "schronisku"

Katarzyna Kuryło
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne www.sxc.hu
O tym, że w kieleckich Dyminach źle się dzieje, pisano już w 2002 roku. Od tamtej pory, mimo wielu apelów obrońców zwierząt, nie zrobiono nic, by ratować psy. Władze "schroniska" udają, że nic się nie dzieje.

Władze miasta nie widzą problemu, mimo, że sytuacja jest tragiczna. Co roku w schronisku Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w kieleckich Dyminach, uśmierca się kilkadziesiąt psów. Pytani o powód zabijania lub zagłodzenia zwierząt, pracownicy "schroniska", nie potrafią udzielić odpowiedzi.

- Nie mam dowodów, dlatego nie rzucam oskarżeń. Ta sprawa mnie jednak bardzo niepokoi i dlatego muszę dokładnie ją wyjaśnić - mówi Wiesław Wyszkowski, powiatowy inspektor weterynaryjny w Kielcach. - Poprosiłem m.in. o dane dotyczące zwierząt poddanych eutanazji i tych które padły. Okazuje się, że do końca maja tego roku uśpiono 27, a padło 52. W całym ubiegłym roku było to odpowiednio 66 i 82 zwierzęta - wylicza Wyszkowski w kieleckiej Gazecie.

Akcja obrony zwierząt z kieleckiego schroniska została nagłośniona na portalu Facebook: zobacz >>>

Tekst z partnerskiego portalu Wiadomości 24: tutaj >>>

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dyminy. Tragedia zwierząt w kieleckim "schronisku" - świętokrzyskie Nasze Miasto

Wróć na swietokrzyskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto