Chodzimy w cienkich bluzkach, koszulach czy spodniach. I to jest całkiem normalne. Ostatnio jednak razem z upałami nastąpiła inwazja nagich męskich torsów. W autobusach czy pociągach, na dworcach i przystankach, na chodnikach, ulicach i nawet w urzędach, widać dziesiątki gołych od pasa w górę facetów.
Może tym miejskim golasom wydaje się, że oglądanie ich spoconych brzuchów i owłosionych klatek, to miły widok. Pewnie tak, bo prężą się dumnie i bez skrępowania świecą nagością. Ale zapewne wielu współobywateli i współobywatelek uważa, że jest to widok raczej niesmaczny. Tym bardziej, że duża część tych półnaturystów ma nadwagę oraz, co smutne, w tłoku po prostu zalatuje od nich potem.
Jeszcze gorzej się dzieje, gdy nagusy wsiadają do autobusów czy pociągów i przyklejają spocone plecy do siedzeń, zostawiając następcom pamiątkę w postaci brudu, potu i zarazków na oparciach.
W krajach cywilizowanej Europy, we Francji, Hiszpanii, czy w Niemczech, obowiązuje bezwzględny zakaz wchodzenia do środków komunikacji publicznej, jak też sklepów i urzędów bez koszulek. Tam już dawno uregulowano tam ten problem i najwyższy czas, by zrobiono to i u nas. Może warto wywiesić w autobusach tabliczki, że wstęp bez wierzchniego odzienia jest zakazany?
Powinno się edukować społeczeństwo, że to, co się podoba jednym, niekoniecznie musi podobać się innym, a przyklejanie się do cudzego potu na fotelu nie jest ani przyjemne, ani higieniczne. Wielu panom przydałoby się bardziej cywilizowanych zachowań.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?